[2017.07.15] Karp czyli ryba sentymentalna (3)
Dodane przez Administrator dnia 15/07/2017 12:32:57
Wędka karpiowa, to wędka, która musi spełniać wyjątkowo obciążające zadania – musimy za jej pomocą nie tylko karpia zaciąć, ale przede wszystkim wyholować. A z tym, jeśli karp jest duży, mogą być problemy. Karp, zwłaszcza w początkowej fazie po zacięciu, walczy wyjątkowo dynamicznie i z naszym sprzętem, jeśli jest lichy, robi co chce.
Do łowienia dużych karpi niezbędny jest odpowiedni kij, odpowiednia żyłka i odpowiednie haki. A na który z elementów karpiówki nie warto żałować pieniędzy? Wydaje się, że takim elementem, w który warto zainwestować z myślą o dużych karpiach jest kołowrotek. Taki kołowrotek powinien mieć przede wszystkim precyzyjny hamulec. Pomijając błędy wędkującego, to zacinający się hamulec bywa najczęstszą przyczyną zerwania się karpia.
Załóżmy, że hamulec w kołowrotku mamy wyregulowany idealnie, załóżmy, że po jakimś czasie ryba zacina się niemal sama i zaczyna uciekać. Taki pierwszy odjazd uciekającego z przynętą karpia bywa niezwykle gwałtowny. Gdy, zarzucając karpiową przynętę, zostawiliśmy nasz zestaw z zamkniętym kabłąkiem, mamy – mówiąc kolokwialnie – przechlapane. Zamknięty kabłąk kołowrotka oznacza w takim wypadku albo zerwanie żyłki, albo utratę całego zestawu. Ta druga ewentualność znana jest wielu wędkarzom znad nowohuckiego zalewu, którym biorący i gwałtownie uciekający karp zrzucał kije z podpórek i wciągał je do wody. Dlatego przy łowieniu karpi z gruntu, podstawowa zasad brzmi: kabłąk kołowrotka powinien być otwarty. Oczywiście powoduje to czasami pewne komplikacje – na przykład żyłka potrafi spadać z kołowrotka całymi zwojami.
Te komplikacje nie istnieją jeśli zainwestujemy w trochę droższy kołowrotek z tak zwaną wolną szpulą – taki kołowrotek umożliwia oddawanie żyłki przy zamkniętym kabłąku - i to tylko podczas brania ryby. Wolna szpula zrewolucjonizowała łowienie karpi. Jak pisze Przemysław Mroczek w swojej książce „Karp. Czyli wszystko, co o jego zwyczajach oraz fanaberiach łowców powinno się wiedzieć”: „Pierwszym słynnym kołowrotkiem tego typu był Shimano Baitrunner (z przednim hamulcem), którym to Anglik, Dave Walker w 1987 r. wyciągnął jednego z trzech znanych karpi o masie powyżej 35 kilogramów”.
Wydaje się, że zalety wolnej szpuli są bezdyskusyjne. W niektórych kołowrotkach tego typu wmontowany bywa dodatkowo elektroniczny sygnalizator brań. Działanie takiego kołowrotka jest podobne do klasycznych kołowrotków z wolną szpulą, tyle że w trakcie odwijania przez rybę żyłki ze szpuli włącza się w nim sygnalizator dźwiękowy oraz świecąca dioda, osadzone w specjalnej kapsule w tylnej części kołowrotka. Jeden obrót szpuli wokół własnej osi, to jeden impuls sygnalizatora – albo pojedynczy dźwięk albo mrugnięcie diody. Dzięki tym sygnałom możemy kontrolować prędkość ucieczki ryby.
Oczywiście na tym rodzaje kołowrotków do łowienia karpi się nie kończą. W ostatnich latach popularność zdobywają kołowrotki nafaszerowane łożyskami (nawet do dwunastu) bez systemu wolnej szpuli za to o wysokiej i o dużej średnicy szpuli (to na niej umiejscowiony jest hamulec), które pozwalają na bardzo dalekie rzuty. Można spotkać też (chociaż nieczęsto) wędkarzy, którzy do łowienia karpi używają multiplikatorów, czyli specjalnego typu kołowrotków o szpuli ruchomej.
Jakub Kleń