[2017.07.07] Karp czyli ryba sentymentalna (2)
Dodane przez Administrator dnia 07/07/2017 18:37:37
Jaką metodą najczęściej łowi się karpie? Oczywiście, na grunt. Zasadnicze elementy takiego zestawu to ciężki denny ołów albo sprężyna upchana zanętą, na haczyku rosówka, kawałek ziemniaka lub ciasta – odpowie bez wahania większość wędkarzy. Generalnie wypada się z tym zgodzić, chociaż od kilku dziesiątek lat stosowana jest bardziej skuteczna odmiana tej metody – metoda włosowa, wymyślona na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych przez Kevina Maddocksa i Lenny Middletona. Na czym polega oryginalność tej metody? Otóż w odróżnieniu od klasycznej gruntówki dennej różni się tym, że w tej metodzie łowimy na… pusty haczyk.
Tak, tak. Pamiętam jak w mojej młodości starsi i bardziej doświadczeni wędkarze pouczali mnie: - Haczyk musi być cały zakryty przynętą. W przeciwnym razie ryba haczyk wyczuje i od razu przynętę wypluje. Później obowiązywała trochę inna filozofia zakładania przynęty: - Grot haczyka powinien wystawać z przynęty. To bardzo ułatwia zacięcie – przekonywali bardziej doświadczeni wędkarze. Wreszcie doszło do prawdziwej rewolucji. Rybie podaje się haczyk pusty. To, że na haczyk nie jest nic nadziane, nie oznacza, że ryby łowimy bez jakiejkolwiek przynęty. Ona jest, ale zawieszona na włosie, i dopiero ten włos przywiązywany jest do haczyka.
Skuteczność metody włosowej polega na tym, że ryby – jeśli już wezmą przynętę – to same się zacinają. Nawet wtedy, gdy przynętę wyplują. Cała tajemnica te metody kryje się w cienkim, a przede wszystkim jak najbardziej miękkim włosie, do którego przymocowana jest przynęta (w przypadku połowu karpi, najczęściej stosowane są kulki proteinowe, chociaż można stosować też ziarna kukurydzy czy inne przynęty, do których ryby w danym zbiorniku są przyzwyczajone). Taki włos przywiązany do haka powinien mieć około pół centymetra, tak by przynęta sięgała kolanka haczyka. I tak uzbrojonym zestawem łowimy jak klasyczną gruntówką z ołowiem dennym.
A skoro wspomniałem o ciężarkach dennych wykonanych z ołowiu trzeba zaznaczyć, że w wyspecjalizowanych sklepach wędkarskich starsi wiekiem wędkarze, co rusz pytają sprzedawcę, wskazując na dziwnie wyglądające akcesoria, które przypominają co prawda ciężarki, ale z ołowiem nie mają nic wspólnego: - A co to jest? - Ciężarki – odpowiada sprzedawca.
No właśnie, w miastach coraz częściej pojawiają się ekologiczne autobusy (na przykład z napędem elektrycznym – w Krakowie już takie są). Gminy rozpoczynają walkę ze smogiem zakazując palenia w piecach węglem i drewnem (w Krakowie taki zakaz zacznie obowiązywać bodajże za trzy lata). I trudno się dziwić, że trend związany z ochroną przyrody trafił też do wędkarstwa. Co prawda klasyczne, ołowiane ciężarki nadal kupić można bez problemu, ale na półkach coraz częściej spotkać można wspomniane ciężarki wykonane z materiałów ekologicznych.
Kończąc, wypada dodać, że na jeden element w zestawie karpiowym trzeba zwrócić uwagę w sposób szczególny – to haczyk. Powinien być kuty, albo specjalnie hartowany i przeznaczony do łowienia karpi. Tak zwany druciak pozwoli nam co prawda wyciągnąć miarowego karpika, ale większy okaz rozegnie go bez problemu. Przekonałem się o tym kilkanaście lat temu, gdy zaciąłem karpia na nowohuckim zalewie. Walczyłem z nim kilkanaście minut. W pewnym momencie poczułem na żyłce luz. Gdy zwinąłem zestaw, ze zdumieniem popatrzyłem na mój... rozprostowany haczyk.
Cóż, do łowienia leszczy używany przeze mnie hak jak najbardziej się nadawał, ale większy karp rozgiął go bez problemu, przy okazji uwalniając się z wędki.
Jakub Kleń