[2017.06.30] Karp czyli ryba sentymentalna
Dodane przez Administrator dnia 30/06/2017 17:03:15
Dlaczego karpia nazywam rybą sentymentalną? Z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że pochodząc ze zlewiska mórz Czarnego, Kaspijskiego i Aralskiego, karpie są uznawane za przedstawicieli typowo polskich ryb. Przez stulecia tak wrosły w codzienność naszych wód, że słysząc pytanie o najbardziej popularne polskie ryby żyjące w naszych wodach, większość Polaków wymienia właśnie karpia. Karp do Europy trafił około 2 tysiące lat temu. I dobrze się tutaj zadomowił. Introdukowany został zresztą na wszystkie kontynenty z wyjątkiem… Antarktydy.
Po drugie sentyment do karpia związany jest też z tradycyjną polską Wigilią. Co prawda, od jakiegoś czasu niektórzy eksperymentują w tym dniu z pstrągami, łososiami, dorszami czy innymi rybami morskimi, ale trudno wyobrazić sobie polską wigilijną wieczerzę bez karpia (w Anglii taka sytuacja jest do wyobrażenia, bo Anglicy uważają karpia za rybę niejadalną). Po trzecie wreszcie, moją pierwszą, naprawdę większą rybą jaką złowiłem był właśnie karp. Zacząłem wędkować dość wcześnie, ale na haczyku miewałem płotki, karasie, okonki, kiełbie… To po tym pierwszym karpiu dotarło do mnie, że ja również mogę łowić większe ryby. I po czwarte – karpie, to nocne zasiadki z kolegami przy ognisku. To zasiadki spędzone na przyjacielskich rozmowach i wspomnieniach przerywanych odezwaniem się miniaturowego dzwoneczka powieszonego do szczytówki, a od jakiegoś czasu sygnałem elektronicznego wskaźnika brań. Tak. Karp jest dla mnie rybą bardzo sentymentalną.
Wspomniałem, że karp był moją pierwszą większą złowioną rybą. Byłem wtedy kilkunastoletnim chłopcem. Ten pierwszy złowiony przez mnie karp mierzył może trzydzieści, może trzydzieści pięć centymetrów, ale mnie wydawał się wtedy kolosem. To była wreszcie moja pierwsza prawdziwa ryba – taka, jaką łowili prawdziwi wędkarze. Oczywiście po latach, łowiłem większe karpie, a te trzydziestoparocentymetrowe nie robiły już na mnie żadnego wrażenia. Ale z drugiej strony nie udało mi się nigdy wyciągnąć naprawdę dużego karpia, takiego na osiemdziesiąt centymetrów. Tymczasem karpie dorastają przecież do jednego metra, a rekordowe okazy nawet przekraczają metr długości. Jak doniósł „Wędkarski Świat” w 2003 rok złowiono karpia, który mierzył 110 centymetrów. Zdarzają się też sztuki, które mierzą nawet 120 centymetrów. Takie kolosy osiągają wagę ponad 30 kilogramów.
Karp jest rybą na tyle fascynującą, że w wędkarskim światku funkcjonują wędkarze polujący niemal wyłącznie na karpie. Są karpiowe kluby i karpiowe łowiska. Jest specjalny karpiowy sprzęt i typowo karpiowe przynęty. Można powiedzieć, że istnieje swoista karpiologia – dziedzina wiedzy poświęcona karpiom. I może uda mi się chociaż wycinkiem tej wiedzy podzielić się z Czytelnikami naszej wędkarskiej rubryki.
Jakub Kleń