[2017.06.02] Spór o festiwal
Dodane przez Administrator dnia 02/06/2017 19:24:54
Czy będziemy płakać po festiwalu piosenki w Opolu? Z pewnością nie. Ale szkoda, że impreza, do której przyzwyczaiła nas Telewizja Polska, nie odbędzie się w tym roku. Złożyły się na to dwa powody. Po pierwsze prezydent Opola wymyślił sobie, że jego interes polityczny (czyli wybory samorządowe w przyszłym roku) wymaga wywołania głośnego sporu z obozem rządzącym. Zerwał kontrakt z TVP, pozbawiając tym samym Opole jedynej imprezy, która co roku promowała miasto. Wiadomo, że zastąpienie festiwalu jakimiś koncertami we współpracy z jedną z prywatnych telewizji lub nadawanie koncertów w internecie, to koniec festiwalu, którego konkursy były m.in. okazją do odkrywania młodych talentów. Podobno prezydentowi Opola nie podobał się pomysł, aby jeden z koncertów poświęcić jubileuszowi 50-lecia twórczości artystycznej Jana Pietrzaka.
Po drugie grupa piosenkarzy, najczęściej mało znanych, ogłosiła bojkot festiwalu, w geście współczucia dla Kayah, która rzekomo miała być wykreślona z jubileuszowego koncertu Maryli Rodowicz. Kayah występowała na demonstracjach KOD-u, urządzanych pod wodzą polityka, który zdobył sławę nie płacąc alimentów i użytkując na własne potrzeby pieniądze pochodzące ze zbiórek wśród naiwnych „obrońców demokracji”. Piosenkarka miała też uczestniczyć w „czarnym marszu” zwolenniczek dostępu do aborcji. Polityczne zaangażowanie miało być powodem niechęci publicznej telewizji do zaproszenia jej na opolski festiwal.
Opozycja, która chwyta się każdej przysłowiowej brzytwy, natychmiast wykorzystała spór wokół festiwalu do rozpętania wielkiej politycznej awantury pod hasłem: TVP cenzuruje występy artystów. Odezwały się wtedy piosenkarskie „autorytety”, najczęściej średniej jakości, stojące murem za „prześladowaną” piosenkarką. Bojkot entuzjastycznie nagłośniły opozycyjne media, na czele z „Gazetą Wyborczą”. Pojawiły się opinie o „pisowskiej” telewizji, z którą nie należy współpracować. Artyści, którzy chętnie udzielali się w czasach, gdy TVP była tubą ordynarnej propagandy Platformy, teraz nawiązali do tradycji stanu wojennego, gdzie bojkot telewizji był powszechnie akceptowaną akcją protestu. Wielu z nich zresztą zdobyło pewną popularność wypowiadając się przeciwko tradycyjnym wartościom, szanowanym przez większość Polaków. Jak choćby trzeciorzędna gwiazdka, znana tylko dlatego, że pochwaliła się dokonaną aborcją, bo uznała swoje mieszkanie za zbyt małe na pomieszczenie trzeciego dziecka. Wśród rozmaitych miernot, walczących choćby o cień sławy, modne stały się ataki na Kościół, chrześcijaństwo (ale nikt z nich nie odważy się krytykować islamu) i katolicką większość polskiego społeczeństwa. Zawsze mogli liczyć na TVN, która zbiera wszystkie artystyczne i polityczne ogryzki, byle tylko krytykowały PiS.
Atak na festiwal jest przede wszystkim atakiem na rządzące Prawo i Sprawiedliwość. Przeciwnicy wspierania polskich rodzin (500 plus) i wysokiego poziomu kształcenia polskiej młodzieży, nienawidzący polskiej kultury i tradycji, wykoślawiający polską historię, dążący do osłabienia polskiego państwa i rozbrojenia polskiej armii, broniący zaciekle prawniczych mafii i złodziejskich interesów, znaleźli sobie kolejne pole konfrontacji z władzą. Niestety, straci na tym polska piosenka i stracą ci wszyscy, którzy w wiosenne wieczory lubili posłuchać nadawanych z Opola starych i nowych przebojów.