[2017.05.11] Zaprzyjaźnić się z leszczem (2)
Dodane przez Administrator dnia 11/05/2017 20:31:40
Leszcze dają się lubić. A im bardziej je poznaję, tym bardziej je lubię (w sensie gastronomicznym również). Lubię ich specyficzny, wysuwany pyszczek, który przypomina ryjek. Tym ryjkiem leszcze potrafią zassać przynętę wiszącą nad dniem, ba, potrafią nawet schwytać przynętę z opadu. Ale ich zasadniczy sposób poszukiwania pokarmu, to rycie dna i wydobywanie z niego przeróżnych żyjątek – larw ochotek, małych wodnych dżdżownic, małż, ślimaków, ośliczek i kiełży. Ten specyficzny ryjek ułatwia leszczom penetrowanie dna. Zwłaszcza mulistego – ulubionego przez te ryby. Nie bez znaczenia jest także współpraca wspomnianego ryjka z pokrywami skrzelowymi – pyszczek leszczy działa dzięki tej współpracy jak prawdziwa pompa ssąca.
Gdy przechadzając się brzegiem jeziora czy zbiornika zobaczymy nagłe zmętnienie wody w jakiejś okolicy, to znak niechybnego żerowania tam leszczy. Takie zmętnienie najczęściej spowodowane jest unoszącym się w wodzie mułem, który został wytrącony z dna przez żerujące w nim leszcze. Oczywiście taka wskazówka może wystąpić tylko w miejscach, gdzie dno zbiornika jest muliste. Drugą wskazówką żerujących leszczy są niewielkie pęcherzyki gazu widoczne na powierzchni wody. Te pęcherzyki wydostają się ze skrzeli ryb podczas zasysania i odcedzania pokarmu z mulistego dnia. By mieć pewność, że pęcherzyki są efektem żerowania leszczy, trzeba tylko je odróżnić od innych pęcherzyków, które również mogą się pojawić na wodzie, a które świadczą o żerowaniu innych gatunków. I tak, u karpi pęcherzyki układają się w długie łańcuszki, a w przypadku żerujących linów – są to małe grupki bardzo drobnych pęcherzyków. Ktoś kto pozna charakter tych wszystkich pęcherzyków, nigdy ich ze sobą nie pomyli i przypisze właściwym rybom.
W wielu podręcznikach wędkowania można znaleźć opinię, że leszcze – zwłaszcza latem – najbardziej lubią przebywać w spokojnych, głębokich wodach. Trudno mi się z tym zgodzić, gdyż moje obserwacje i doświadczenie wskazują na coś zgoła innego. Leszcze najchętniej wybierają zarośnięte roślinami płycizny. Dlaczego? Jak się wydaje, po pierwsze dlatego, że płytka woda oferuje leszczom znakomite kryjówki w gąszczu wodnej roślinności. A po drugie dlatego, że zasoby pożywienia są w wodach płytkich znacznie większe niż w zimniejszych głębinach. A dzieje się tak dlatego, ponieważ płycizny szybciej się nagrzewają, a żyjące w niej organizmy szybciej się rozmnażają i szybciej rosną. W najgłębszych partiach jezior, zbiorników czy wyrobisk pożwirowych, tam gdzie dno opada poniżej 6 metrów, a nawet głębiej, zasoby naturalnego pożywienia są znikome w porównaniu ze suto zastawionym stołem na płyciznach. A leszcze głupie nie są. Ciągną tam, gdzie można bez większego wysiłku solidnie się najeść.
O wspomnianej preferencji wód płytkich przez te sympatyczne ryby wielokrotnie przekonywałem się w Czchowie. Z bratem łowiliśmy tam leszcze w jednej z mulistych zatoczek, w których głębokość wody nie przekraczała jednego metra. Oczywiście było to jakieś trzydzieści lat temu. Dzisiaj to miejsce, z powodu zamulenia całego zbiornika, nie nadaje się już do wędkowania.
Jakub Kleń