[2017.04.07] OSŁABIANIE SAMORZĄDÓW
Dodane przez Administrator dnia 07/04/2017 19:52:52
Uczestniczyłem nie dawno w Warszawie w spotkaniu ok. 1500 przedstawicieli samorządu z całej Polski. Byli to wójtowie, burmistrzowie, prezydenci dużych miast, a także przewodniczący rad różnych strzebli. Nie było to seminarium, na którym samorządowcy wymienialiby się doświadczeniami ze swojej pracy. Zjechali się do stolicy, aby ustalić plan obrony przed coraz bardziej agresywną wobec nich władzą rządzącą obecnie państwem.
Od pewnego czasu Prawo i Sprawiedliwość ustami swoich czołowych działaczy rysuje czarny obraz samorządu terytorialnego. Układ, sitwa, ranczo to najczęściej używane krytyczne określenia. Co prawda tezy o wszechobecnych klikach, czy układach drążących samorządy nie są nowością. Pojawiały się wcześniej, już od początku powstania odrodzonego samorządu, ale nigdy nie były tak jak obecnie skoncentrowane i powiązane z propozycjami daleko idących zmian. Do tej pory nie było tak dużych uogólnień i najwyżej rozliczano konkretnego urzędnika samorządowego za popełniane naganne czyny. Przecież każdy ma świadomość, że nieprawidłowości zdarzają się w różnych środowiskach i wiadomo, że trzeba je naprawiać.
Teraz owszem także są próby rozliczania znanych samorządowców, nie przypadkowym trafem powiązanych z partiami opozycyjnymi. Dotyczy to m.in. toczących się postępowań wobec prezydentów Gdańska, Łodzi, czy Lublina. Chociaż CBA wysyłane jest do tych ośrodków samorządowych, gdzie od dawna PiS nie odnosi sukcesów w wyborach. Ostatnio mamy taki atak CBA w Krakowie.
To stąd pochodzi obecny prezydent RP Andrzej Duda, który działał w samorządzie i zasiadał z niżej podpisanym w ławie rajców krakowskich. Dlatego ze zrozumieniem przyjąłem jego list wystosowany nie dawno do przedstawicieli Związku Miast Polskich, w którym wysoko ocenił samorząd lokalny jako jeden z istotniejszych elementów polskich pozytywnych przemian. Gdy jednak w kilka dni później okazało się, że Sejm przegłosował ustawę, która odbiera samorządom władztwo nad wojewódzkimi funduszami ochrony środowiska, dysponującymi bardzo istotnymi pieniędzmi w kwocie ok. 8 mld zł, to słowa prezydenta uważam za puste, choć brzmią. Zresztą to nie jedyny atak władz centralnych na samorząd. Przedstawiciele władzy rządowej w coraz większym stopniu przechwytują dotychczasowe kompetencje samorządu m.in. poprzez zwiększenie kompetencji kuratorów w stosunku do samorządowych szkół, odebranie ośrodków doradztwa rolniczego, czy przejmowanie kontroli nad urzędami pracy i inspektoratami nadzoru budowlanego. To jest przemyślana polityka zmierzająca do osłabienia samorządów, którym coraz bardziej odbiera się kompetencje, a przerzuca obowiązki związane z kosztami. Pewnie wkrótce rząd podniesie pensje nauczycielom (łaskawca), a ich pokrycie przerzuci na samorządy!?
Najbardziej martwią mnie jednak zapowiadane zmiany na drodze wyłaniania samorządu. Chodzi tu o ograniczenie kadencyjności samorządowej władzy wykonawczej z działaniem wstecz, co wyśle na trawkę ok. 1600 wójtów, burmistrzów i prezydentów. Wprowadzenie obowiązku list partyjnych w wyborach samorządowych połączone z odejściem od obwodów jednomandatowych w mniejszych gminach spowoduje wycięcie autentycznych liderów lokalnych wraz z ich bezpartyjnymi komitetami wyborczymi, a likwidacja drugiej tury zapewni wygraną wyborów z dwudziestokilkuprocentowym poparciem „właściwemu” kandydatowi żelaznego elektoratu.
SŁAWOMIR PIETRZYK