[2017.02.02] O zarybianiu zbiornika w Dobczycach
Dodane przez Administrator dnia 02/02/2017 19:30:31
Jeden z naszych czytelników zadzwonił do naszej redakcji i poprosił, bym odpowiedział na jego pytanie: czy zbiornik w Dobczycach jest zarybiany ze składek Polskiego Związku Wędkarskiego?Jak mniemam naszemu czytelnikowi (a zapewne również wędkarzowi) chodzi o to, że w zbiorniku tym jest zakaz wędkowania i w takiej sytuacji zarybianie zbiornika ze składek wędkarzy można by uznać za fanaberię.
Faktem jest, że zbiornik dobczycki, to jeden z najpiękniejszych małopolskich akwenów. I na dodatek położony stosunkowo blisko Krakowa. Co więcej, w zbiorniku tym żyje sporo gatunków ryb (specjaliści piszą o piętnastu), a wśród nich spotkać można dorodne sandacze, szczupaki, okonie czy leszcze. Niestety, zbiornik ten od chwili swojego powstania i oddania do eksploatacji w roku 1986 miała pełnić kilka zadań: chronić przed powodzią doliny rzeki Raby poniżej zapory, wyrównywać przepływy w rzece Rabie poniżej zapory, a także służyć produkcji energii elektrycznej. Co więcej, zbiornik ten stał się zbiornikiem wody pitnej dla większej części Krakowa. I właśnie argument, że jest to zbiornik wody pitnej stał się powodem zakazu wędkowania w tej małopolskiej wodzie.
Częściowa gospodarka rybacka na obszarze dobczyckiego zbiornika prowadzona jest przez Gospodarstwo Rybackie w Brzączowicach, którego właścicielem jest Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie. W gospodarstwie tym prowadzone są m.in. badania nad rybami, a także hodowany jest narybek wielu gatunków. Część narybku sprzedawana jest różnym podmiotom, a niewielka część trafia do zbiornika dobczyckiego. Z tego, co wiem, Polski Związek Wędkarski nie prowadzi zarybień zbiornika wodnego w Dobczycach. Zarybiana jest natomiast rzeka Raba – zarówno powyżej jak i poniżej zbiornika. Ale wszędzie tam – pod pewnymi warunkami – łowić można.
Warto w tym kontekście dodać, że jakiś czas temu grupa wędkarzy postulowała udostępnienie zbiornika dobczyckiego (nawet w ograniczonym zakresie) dla wędkarzy. Wędkarze ci powoływali się na przykłady innych zbiorników, również wykorzystywanych jako zbiorniki wody pitnej dla miast, w których nie ma zakazu wędkowania. Można w tym kontekście wymienić choćby zalew zegrzyński – to główne ujęcie wody dla Warszawy słynie z turystyki i wędkarstwa i jakoś nikt się nie skarży że woda w warszawskich kranach jest z tego powodu brudna.
Niestety, zarówno MPWiK jak i Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie, nie przychyliły się do postulatów wędkarzy. Z drugiej strony nie jest tajemnicą, że na wodach zbiornika dobrzyckiego kwitnie kłusownictwo uprawiane przede wszystkim przez okolicznych mieszkańców, którzy doskonale znają teren, a których działki w wielu przypadkach przylegają do samej wody.
Jakub Kleń