[2016.12.15] Prawnicza farsa
Dodane przez Administrator dnia 15/12/2016 20:41:48
Czy wiele jest zawodów, które w Polsce cieszą się tak marną opinią jak prawnicy? Złożyło się na to wiele powodów, ale ostatnio szczególnie przyczyniły się do tego występy sędziego Rzeplińskiego, postawa kilku innych sędziów Trybunału Konstytucyjnego, uczestniczących w deptaniu prawa, a także wypowiedzi paru prawniczych celebrytów, popierających prawne łamańce opozycji. O ile zła opinia od dawna wlecze się za środowiskiem sędziowskim, to ostatnio dołączyli do nich adwokaci, oklaskując Rzeplińskiego na zjeździe adwokatury w Krakowie. Brak lustracji i finansowe rozpasanie mści się okrutnie na zawodach, które powinny cieszyć się publicznym zaufaniem. Nic więc dziwnego, że skrzykują się prawnicy z różnych ośrodków, aby bronić swojego dobrego imienia (ostatnio taka inicjatywa rozwija się w Szczecinie).
Wręcz przeciwnie postąpiła część prawników z Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego, apelując o zwołanie kongresu opozycyjnych prawników. W specjalnej odezwie nawołują do przeciwstawienia się Prezydentowi, rządowi i sejmowej większości. Czy to znaczy, że otwarcie kwestionują demokrację? Czy na ich decyzje ma wpływ końcówka kadencji Rzeplińskiego w Trybunale Konstytucyjnym, zapowiadająca finał trwającej przeszło rok awantury. A może przyczyną jest kompromitacja prawników (w tym wypadku prokuratorów), którzy stracili pamięć podczas przesłuchań przed Sejmową Komisją w sprawie afery Amber Gold? A może powodem są wiadomości, które przenikają do opinii publicznej o znacznej skali zaangażowania sędziów, prokuratorów i adwokatów w aferę „prywatyzacji” warszawskich kamienic? A może to histeria w obawie, że trzeba będzie ujawnić oświadczenia majątkowe?
Co jeszcze musi się zdarzyć, żeby ostatecznie skompromitować prawniczą butę? I jaką cenę zapłacą za to ci wszyscy, którzy uczciwie wykonują swój zawód? Może znajdzie się prawnicze środowisko, które zorganizuje zjazd uczciwych prawników? Może wtedy okaże się, że tych ostatnich jest większość, a arogancja, złodziejstwo, korupcja i nepotyzm to choroby, które trapią znikomą mniejszość? W interesie Rzeczypospolitej jest, aby właśnie tak się stało. Wtedy opinia publiczna przekona się, że tylko nieliczni, którzy za zasługi dla PRL i III RP obsadzili ważne stanowiska, a dziś bronią ubeckich emerytur, domagają się uznania dla stanu wojennego oraz walczą o swoje przywileje i majątki, gromadzą się pod sztandarami walki z demokracją? Łapówkarzom i donosicielom należałoby odebrać dyplomy i pozbawić ich prawa wykonywania prawniczych zawodów.
W ciągu roku nie udało się zmienić wyniku wyborów. Opozycja, która nie ma argumentów przeciwko aktualnej władzy, okazała się bezradna. Garstka cwaniaków, w III RP opływających w różne dobra, teraz walczy już tylko o przetrwanie. O powstrzymanie dochodzeń, śledztw, konfiskat. O wymiganie się od odpowiedzialności. Użyją do tego wszelkich metod: kłamstwa, prowokacji, zdrady stanu, nawet przemocy. Czy zyskają społeczne poparcie? Czy adwokaci, sędziowie, prokuratorzy, radcy prawni, nauczyciele akademiccy, którzy chcą rzetelnie wykonywać swoje zawody, pozwolą wciągnąć się w awanturę, w imię obrony interesów zagrożonej kasty? A może zwycięży dobro Rzeczypospolitej i jej obywateli, a prawnicy, którzy za nic mają prawo, zajmą się jakąś inną, pożyteczną pracą?
Ryszard Terlecki