[2016.10.28] A może na miętusa?
Dodane przez Administrator dnia 28/10/2016 19:20:24
Przed nami listopad. Jeśli ktoś nie obawia się pluchy, wiatru i zimna (typowych dla tego miesiąca), może zapolować na miętusa. Tym bardziej, że od kilkunastu lat obowiązuje okres ochronny dla tej ryby, który trwa on od początku grudnia do końca lutego. Tak więc, przed nami ostatni miesiąc polowania na tę rybę. Wcześniej miętus traktowany był jako wodny szkodnik, wyżerający ikrę innych szlachetnych gatunków i nie podlegał żadnej ochronie.
A miętus, jedyna ryba dorszowata żyjąca w naszych słodkich wodach, jest rybą kulinarnie bardzo atrakcyjną. Prawie bez ości, ma bardzo smaczne białe i chude mięso. Jego tłusta wątroba (stanowiąca niekiedy 10 procent ciężaru ciała) uchodzi za przysmak. Miętusa trzeba tylko porządnie obsmażyć, gdyż przenosi on na człowieka pewien gatunek tasiemca.
Miętusa znajdziemy zarówno w rzekach, jeziorach, zbiornikach zaporowych, a nawet w stawach, do których przedostaje się wraz z wodą cieków doprowadzających. W rzekach przebywa od ich górnego biegu (od krainy pstrąga) aż do słonawych partii przyujściowych. W jeziorach zamieszkuje najchętniej miejsca dobrze natlenione, głębsze, ciemniejsze i zimniejsze, z czystą wodą. W zbiornikach dobrym łowiskiem tej ryby jest kamieniste i piaszczyste dno oraz brzegi poprzerastane korzeniami, w których ryba znajduje naturalne kryjówki. W rzekach sporo jest wyśmienitych miętusowych kryjówek w czeluściach kamiennych i wiklinowych zapór i grobli oraz w plątaninie przybrzeżnych korzeni drzew i krzewów. Sporo takich miejsc znaleźć można na przykład w Dunajcu, gdzie przed laty złowiłem swoje pierwsze miętusy. Mam nadzieję, że również w listopadzie tego roku uda mi się znaleźć trochę czasu i pojechać gdzieś na nasze „słodkowodne dorsze”. Nad Dunajec na przykład.
A tak do listopadowych wypadów na ryby zachęca A. Skarżyński, który w swojej książce „Tajemnice wędkowania” pisał: „(…) 1 listopada słońce wschodzi o godzinie 6.31, zachodzi około 16.07. Listopad jest miesiącem chłodnym i wilgotnym, z dość częstymi opadami śniegu z deszczem i śniegu. W listopadzie kończy się okres wegetacyjny roślin, które bądź w całości, bądź częściowo opadają na dno zbiorników wodnych. Zanika również życie drobnych bezkręgowców, które znaleźć można jedynie zagrzebane w mule. Na południe odlatuje perkoz dwuczuby, na dużych jeziorach gromadzą się łyski nadlatujące z północy. W listopadzie trwa w dalszym ciągu tarło pstrągów strumieniowych, łososi i troci, rozpoczynają tarło sieje i sielawy”.
To bardzo dobry czas na miętusy. Dobry jest zwłaszcza szybko rozpoczynający się zmrok. No i te deszcze ze śniegiem. Prawdziwie miętusowe klimaty.
Jakub Kleń