[2016.10.01] W październiku na sandacze
Dodane przez Administrator dnia 01/10/2016 12:28:56
Tydzień temu wspomniałem o sandaczach. Czas więc, by napisać cokolwiek więcej o tej wspaniałej i wyjątkowo smacznej rybie. O rybie, która z przodu robi dość niesamowite wrażenie. A wszystko za sprawą przesunięcia jego lekko zamglonych oczu ku przodowi pyska, co nadaje sandaczowi wyglądu prawdziwej drapieżności. Te mętne, zamglone oczy świadczą też o tym, że ryba ta doskonale radzi sobie w wodzie mało przejrzystej i niedoświetlonej. Trochę podobne oczy mają również leszcze – ryby dobrze przystosowane do żerowania w głębokich i mrocznych przydennych warstwach jezior.
Ale zacznijmy od kwestii zasadniczej: gdzie szukać sandacza? W rzekach przede wszystkim w miejscach głębokich i brylastych. Tam szukamy go szczególnie rano i wieczorem. Zaś w ciągu dnia obławiamy strefę nurtu. A gdy woda jest lekko zmącona, dobrym łowiskiem staje się też strefa brzegowa. Sandacz, to nie boleń i nie zdradzi miejsca swojego pobytu głośnymi efektami dźwiękowymi związanymi z pogonią za drobnicą. Sandacz poluje cicho, czyniąc to z reguły przy gruncie. I właśnie tam z reguły sięgamy po niego wędką.
Sandacz, chociaż nie gardzi spokojną wodą jeziora czy zalewu, to w rzece wyraźnie pasuje mu strefa nurtowa, a przynajmniej jej sąsiedztwo. Dlatego warto poszukać tej ryby, a zwłaszcza większych sztuk, na poboczach przepływów – przepływów głębokich, a nawet lekko wirowatych. A nawet w samych przepływach, jeżeli tylko dno zalegają kamienie, bryły lub wiązki faszyny, które dają rybie zarówno osłonę jak i bezpieczną ostoję. Sandacze lubią zatrzymywać się także przy stromych bocznych spadach koryta rzeki, podmywanych przez silny prąd, umocnionych korzeniami czy przykrytych wierzbowymi nawisami. Nie spotkałem natomiast sytuacji, by sandacz zajmował stanowisko w wodzie zastałej, nad dnem mulistym lub pośród podwodnej roślinności. To raczej rewiry szczupaka. To dość charakterystyczna różnica upodobań tych dwóch gatunków: szczupak lubi obecność wodnej roślinności (zarówno zanurzonej jak i pływającej), natomiast sandacz wybiera toń otwartą. Każda z tych ryb ma też inne upodobania, co do rzecznego nurtu: szczupak woli spokój, a sandacz wodę bardziej dynamiczną.
Jak pisałem tydzień temu, najbardziej popularną sandaczową przynętą jest żywiec. Dobrze sprawdzają się w tej roli rybki podłużnego kształtu, jak ukleje czy jelce, a z wygrzbieconych: małe krąpiki, karasie, jazgarki i okonki. Jeśli łowimy w silniejszym nurcie możemy z powodzeniem stosować również martwe rybki, a nawet kawałki srebrnołuskich rybek ciętych poprzecznie lub filetowanych. Ponoć najbardziej ponętna dla sandacza jest część ogonowa takiej rybki.
Polując na sandacze, warto to sprawdzić.
Jakub Kleń