[2016.08.20] Tratwa Rzeplińskiego
Dodane przez Administrator dnia 20/08/2016 09:30:31
Kto najbardziej boi się nowej władzy, kto najgłośniej krzyczy o zagrożonej demokracji, kto biega na demonstracje politycznych nieudaczników, rzewnie wspominających rządy Platformy i PSL, kto uważa sędziego Rzeplińskiego za lidera opozycji i obrońcę przed dyktaturą PiS? Przyglądnijmy się dobrze tym, którzy wzywają na pomoc socjalistów z instytucji europejskich i szczują opinię publiczną przeciwko Polsce. Na czele „obrońców demokracji” stoją przede wszystkim ci, którym już teraz grunt pali się pod nogami. Już CBA zbiera dokumenty, już kontrole skarbowe są na tropie finansowych przekrętów, już policja rozpytuje sąsiadów. Prezydenci miast, którzy szabrowali działki i kamienice, samorządowcy uwikłani w „zagospodarowanie” publicznych pieniędzy, sędziowie za odpowiednią gratyfikacją wydający korzystne wyroki, prokuratorzy „bezinteresownie” umarzający śledztwa, rektorzy i kanclerze uczelni, zajmujący się głównie „inwestycjami”, a nie poziomem wykształcenia studentów, kolekcjonerzy naukowych grantów, przyznawanych „swoim”, z których nigdy nie powstały żadne wartościowe prace – to właśnie jest klientela „komitetów obrony trybunału” i to oni swoją ostatnią nadzieję pokładają w politycznych szarżach prezesa Rzeplińskiego.
Na złodzieju czapka gore – mówi stare przysłowie. Kiedy sędziowie i prezydenci miast płaczą nad rzekomym zagrożeniem życia i zdrowia, kiedy oszuści i aferzyści lamentują o grożącym im politycznym odwecie, dobrze wiadomo o co chodzi. Wyprowadzani w kajdankach będą wołać – a powtórzą to zblatowane z aferzystami media – że padli ofiarą politycznych prześladowań, bo dzielnie bronili prezesów Rzeplińskiego i Kijowskiego przez nagonką PiS. Tak jak niegdyś posłanka, złapana na gorącym uczynku przyjmowania łapówki, która przedstawiała się w telewizji jako zapłakana ofiara reżimu i niewinna wielbicielka demokracji.
Jesień marnie zapowiada się dla zwolenników hasła „cała władza w ręce trybunału”. Przyjdzie nie tylko tłumaczyć się za grzechy minionych lat, przyjdzie także tłumaczyć się przed prokuraturą i sądem. Przepadną skrzętnie gromadzone przez lata majątki, trzeba się będzie rozstać z kupowanymi „okazyjnie” mieszkaniami i działkami, trzeba będzie zapłacić „umorzone” podatki i zwrócić wyłudzone dotacje. To dopiero początek wielkiego sprzątania Polski, to dlatego Rzepliński i jego koledzy wciąż mogą liczyć na rzeszę gorliwych zwolenników. To na nich też liczą przegrane partie, skompromitowane swoją nieudolnością i cwaniactwem. Nie bez powodu Platforma wygrywała wybory w więzieniach, teraz także będzie mogła liczyć na więzienne komitety obrońców praworządności i „przedsiębiorczości”.
Ośmieszony trybunał nadal będzie uchwalał prywatne wyroki i brylował wśród wysłużonych weteranów „socjalistycznej sprawiedliwości”. Brukselscy lewicowi biurokraci, którzy nie mogą ścierpieć faktu, że w polskim Sejmie zabrakło reprezentacji komunistów, nadal będą przysyłać komisje emerytowanych sędziów i rezolucje kupionych delegatów. Tylko kto jeszcze wierzy w siłę pogrążonej w kryzysie Unii Europejskiej? Dziś Europa ma poważniejsze problemy niż frustracje Schetyny i szlochy Petru. A Polacy odzyskali wpływ na własne państwo i nie oddadzą go oszustom i sprzedawczykom, walczącym o zachowanie swoich złodziejskich łupów.
Ryszard Terlecki