[2016.07.01] Europa bez Anglików
Dodane przez Administrator dnia 01/07/2016 14:19:27
No i sta³o siê! Obywatele Wielkiej Brytanii zdecydowali o opuszczeniu Unii Europejskiej. Sprawdzi³ siê najczarniejszy sen europejskich biurokratów. Uniê opu¶ci³o mocarstwo, które stanowi³o o jej sile. Teraz pozosta³ niemiecko-francuski duet, usi³uj±cy narzuciæ swoj± polityczn± wolê i gospodarcz± dominacjê, arogancki i pewny siebie, a równocze¶nie skrajnie nieudolny wobec kryzysu trapi±cego Europê. Oczywi¶cie silniejsi w tym duecie s± Niemcy, bo Francuzom nie zale¿y na niczym, poza wygodnym ¿yciem. Ten kryzys w czê¶ci wywo³ali Niemcy (najazd imigrantów), w czê¶ci za¶ Niemcy i Francuzi (k³opoty euro na po³udniu Europy oraz bezkarna – jak dot±d – agresja Rosji). Gro¼ba odej¶cia Wielkiej Brytanii równie¿ dok³ada³a siê do tych k³opotów.
Premier Wielkiej Brytanii, który opowiada³ siê za pozostaniem w Unii, honorowo zapowiedzia³ swoj± dymisjê. Czy to samo zrobi± zadowoleni z siebie brukselscy przywódcy, którzy nie potrafili zapobiec rozk³adowi Unii, a równocze¶nie mieli czelno¶æ np. pouczaæ Polskê w sprawie przestrzegania demokracji? Przypomnijmy, ¿e ich funkcje s± jedynie wynikiem politycznych targów i uk³adów, a nie woli wyborców. Czy bêd± teraz je¼dziæ po Europie i p³aczliwie zapewniaæ, ¿e to nie ich wina? A mo¿e zaproponuj± dalsz± integracjê, czyli to samo, co w g³ównej mierze doprowadzi³o do odej¶cia Brytyjczyków? W kilku krajach Europy, m.in. w Holandii i Danii, zwolennicy samodzielno¶ci ju¿ podnosz± g³owy i ¿±daj± podobnego referendum. We Francji ro¶nie w si³ê Front Narodowy, otwarcie niechêtny Unii Europejskiej. Równie¿ w Austrii zanosi siê na to, ¿e wybory wygraj± przeciwnicy integracji.
Pierwsz± reakcj± na brytyjskie referendum by³o pospieszne zwo³anie do Berlina spotkanie tzw. najstarszej szóstki, czyli pañstw które zapocz±tkowa³y jednoczenie Europy (Niemcy, Francja, W³ochy, Belgia, Holandia i Luksemburg). I co? I nic. Rozjechali siê z niczym. Teraz w Pradze spotkaj± siê przedstawiciele pañstw Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Wêgry i S³owacja), a zaraz potem w Warszawie przedstawiciele pañstw, które do Berlina nie zosta³y zaproszone. Oka¿e siê wtedy, czy Europa zaakceptuje niemiecko-francuski dyktat.
Co dalej? Jaros³aw Kaczyñski zapowiedzia³, ¿e w tej sytuacji konieczna bêdzie g³êboka reforma Unii Europejskiej i prawdopodobnie nowy traktat. Polska zapewne odegra w tej sprawie kluczow± rolê. Odej¶cie Wielkiej Brytanii nie nast±pi z dnia na dzieñ i proces opuszczania przez ni± europejskich struktur potrwa przynajmniej dwa lata. Do tego czasu trzeba przemy¶leæ formu³ê Unii: czy ma to byæ zwi±zek suwerennych pañstw (za czym opowiada³a siê Wielka Brytania, ale czego domaga siê tak¿e m.in. Polska), czy rozpocznie siê budowa jednego pañstwa (jak chc± Niemcy). Wydaje siê, ¿e coraz trudniej znale¼æ zwolenników niemieckich planów.
Europa zjednoczona gospodarczo to dobry pomys³, pod warunkiem, ¿e poszczególne pañstwa nie musz± podporz±dkowywaæ siê interesom najsilniejszych (Brytyjczycy np. twierdz±, ¿e unijne dyrektywy doprowadzi³y do zniszczenia ich rybo³ówstwa). Niedopuszczalne jest równie¿ ³amanie europejskiej solidarno¶ci w obliczu zewnêtrznych zagro¿eñ (np. budowa niemiecko-rosyjskiego gazoci±gu). Bez daleko id±cych zmian pomys³, jaki zrodzi³ siê ponad 60 lat temu, oka¿e siê pomys³em bez przysz³o¶ci.
Ryszard Terlecki