[2005.07.21] W obronie Europy
Dodane przez Administrator dnia 21/07/2005 18:01:45
Atak islamskich terrorystów na Londyn dotkn±³ nas w znacznie wiêkszym stopniu, gdy okaza³o siê, ¿e zamordowane zosta³y dwie m³ode Polki, po zakoñczeniu studiów pracuj±ce w brytyjskich firmach. Poszukiwanych jest jeszcze kilka osób z Polski i wci±¿ trwa identyfikacja zmasakrowanych wybuchami zw³ok. Brytyjska policja wykaza³a siê du¿± skuteczno¶ci±, poniewa¿ znane s± ju¿ nazwiska terrorystów-samobójców, a poszukiwani s± organizatorzy zamachu. Jeden z nich zosta³ ju¿ zatrzymany w Egipcie.
Trzy zamachy sk³adaj± siê na ponur± historiê globalnej wojny: Nowy Jork, Madryt, Londyn. W ka¿dym z nich zginêli nie frontowi ¿o³nierze czy ¶cigaj±cy terrorystów policjanci, ale niewinni cywile, w tym tak¿e muzu³manie. Dla zamachowców nie ma to wiêkszego znaczenia, skoro w Iraku ponad 90 procent ofiar samobójczych ataków stanowi± wyznawcy islamu. Przywódcy ¶wiêtej wojny nie zawracaj± sobie g³owy rozró¿nianiem ofiar, poniewa¿ wed³ug nich zabici muzu³manie i tak trafi± do raju.
Europa z przera¿eniem patrzy w przysz³o¶æ. Zamachu w Madrycie dokonali przybysze z Maroka, zamachów w Londynie – urodzeni w Anglii synowie pakistañskich emigrantów. Je¿eli lubiany i szanowany nauczyciel którego¶ dnia wk³ada do plecaka ¶mierciono¶ny ³adunek i jedzie do Londynu, aby zabiæ kilkadziesi±t przypadkowych osób, to jak mo¿na ustrzec siê przed takim zagro¿eniem? Jak w wielomilionowej spo³eczno¶ci muzu³mañskiej, zamieszkuj±cej Angliê, Francjê, Niemcy czy Austriê, rozpoznaæ bezlitosnych fanatyków, pa³aj±cych nienawi¶ci± do ¶wiata, w którym urodzili siê i wychowali? Nie jest prawd±, ¿e terrory¶ci pochodz± z rodzin arabskiej biedoty, nie znajduj±cej dla siebie miejsca w europejskich metropoliach. Zabójcy z Londynu pochodz± ze spokojnych i pracowitych rodzin klasy ¶redniej, w trudzie dorabiaj±cych siê dostatku dla siebie i swoich dzieci. W meczecie czy koranicznej szkó³ce spotkali siê z agitatorami d¿ihadu – ¶wiêtej wojny przeciwko niewiernym. Celem tej wojny nie jest wypêdzenie Amerykanów z Iraku, albo wywalczenie terytorium, na którym powstanie pañstwo palestyñskie. Celem ¶wiêtej wojny jest zwyciêstwo islamu nad grzesznym ¶wiatem; zaprowadzenie jednego, wielkiego pañstwa muzu³mañskiego w Azji, Europie, Ameryce. Wszêdzie tam, gdzie ¿yj± spo³eczno¶ci muzu³mañskie, którym – wed³ug religijnych fundamentalistów – nie wolno pozostawaæ pod w³adz± niewiernych.
Czy demokratyczne pañstwo, przestrzegaj±c prawnych procedur, poradzi sobie z bezwzglêdnymi terrorystami? Gdy w meczetach wystêpuj± agitatorzy d¿ihadu, powo³uj± siê na wolno¶æ sumienia i g³oszenia religijnych pogl±dów. Przestrzegaj±c obowi±zuj±cych w Europie praw – nie mo¿na im tego zabroniæ. Udowodnienie, ¿e nawo³uj± do zbrodni, jest bardzo trudne, a nawet w razie przedstawienia takiego zarzutu, islamscy fundamentali¶ci bêd± mieli do swojej dyspozycji nie tylko najlepszych i najdro¿szych adwokatów, ale tak¿e lewicowe media i czê¶æ og³upionej opinii publicznej, upominaj±cej siê o pe³niê praw i pob³a¿liwo¶æ dla ka¿dego, bez wzglêdu na to, czy jest „zwyczajnym” morderc±, fanatycznym terroryst±, pedofilem czy handlarzem narkotyków. W Europie jest wielu muzu³manów, którzy nie chc± mieæ nic wspólnego z zamachowcami, ale poczucie religijnej i narodowej solidarno¶ci uniemo¿liwia im pozbycie siê niebezpiecznych wspó³braci. Czy oznacza to, ¿e Europa bêdzie musia³a ograniczyæ prawa dla przybyszów z innych kontynentów? W niektórych pañstwach arabskich chrze¶cijanie s± dyskryminowani z powodów religijnych i europejscy obroñcy praw cz³owieka jako¶ nie wystêpuj± w ich obronie. Pytania, dotycz±ce bezpieczeñstwa nas wszystkich, s± trudne, ale trzeba je postawiæ zanim przemoc znów zapanuje na ¶wiecie.
Ryszard Terlecki