[2016.01.29] Trochę o sprzęcie (4)
Dodane przez Administrator dnia 29/01/2016 18:00:46
Mówiliśmy już o rzeczach dla każdej wędki niezbędnych – o haczykach, o żyłce i wędkarskich kijach. Dzisiaj podzielę się więc kilkoma uwagami na temat elementu, który, co prawda, w wędkarstwie gruntowym niezbędny nie jest, ale za to znacznie ułatwia zarzucanie przynęty na większe odległości, a przede wszystkim pomaga skutecznie przyholować rybę do brzegu – myślę o kołowrotku. Natomiast, co najmniej w dwóch rodzajach wędkarstwa, czy metodach połowu, wspomniany element zestawu wydaje się jednak niezbędny – w wędkarstwie spinningowym i muchowym.
Kołowrotek spełnia bardzo ważną rolę – jest magazynem żyłki, ułatwia operowanie zestawem wędkarskim nawet na dużych odległościach, ułatwia hol ryb, umożliwia łowienie dużych okazów na stosunkowo cienkie żyłki… Obecnie najczęściej używane są kołowrotki kabłąkowe (otwarte) ze stałą szpulą. Żyłka nawijana jest na szpulę za pośrednictwem obracającej się wokół własnej osi głowicy z kabłąkiem, na którym zamontowana jest obrotowa rolka prowadząca żyłkę. Z kolei podczas rzutu zestawem, gdy kabłąk jest otwarty, żyła swobodnie spada z nieruchomej szpuli. Ponowne nawijanie żyłki możliwe staje się po zamknięciu kabłąka.
Tego typu kołowrotki stosowane są powszechnie zarówno w wędkarstwie gruntowym jak i spinningowym. Aktualnie w sprzedaży znajdziemy ogromną ilość kołowrotków różnych marek, kołowrotków których parametry dobierane są pod kątem poszczególnych metod łowienia, a nawet łowionych ryb. Trochę inną szpulę, inną wagę oraz inną ilość łożysk mają kołowrotki spinningowe, które pracują bardzo intensywnie. Inne kołowrotki przeznaczone są do gruntowego łowienia z dna - tam, gdzie konieczne są dalekie rzuty stosuje się specjalne wysokie szpule ze stosunkowo dużą średnicą zewnętrzną. Wielu karpiarzy stosuje kołowrotki z tzw. wolną szpulą – kołowrotki takie stosowane są w połowie ryb, które biorąc przynętę, wysnuwają sporą część żyłki. Mechanizm wolnej szpuli uruchamiany jest przyciskiem na szpuli albo specjalną dźwignią umieszczoną na korpusie kołowrotka. Odłącza on szpulę od hamulca tak, że obraca się ona swobodnie, z minimalnymi oporami. Są wreszcie kołowrotki charakteryzowane przez producentów jako uniwersalne, którymi od biedy można i pospinningować i połowić na grunt.
Ciekawą i dość często podnoszoną kwestią jest wielkość kołowrotka. Można spotkać się z dość rozpowszechnioną opinią, że do lekkich kijów z przelotkami najlepiej stosować małe i lekkie kołowrotki. Wydaje mi się, że nie jest to opinia słuszna. W moim przekonaniu, prawie do wszystkich wędzisk najlepiej używać kołowrotków średniej wielkości i dużych. Dlaczego? Bo, po pierwsze, mały kołowrotek ze szpulą o małej średnicy, mimo nawet sporego przełożenia, ma zbyt małą prędkość zwijania żyłki. A po drugie, na małej szpuli żyłka ulega większemu skręcaniu i większym odkształceniom, a to utrudnia zarzucanie, a czasami bywa przyczyną jej plątania się. Współczesne kołowrotki wytwarzane są z lekkich materiałów i nawet duże egzemplarze są stosunkowo lekkie. Duży kołowrotek jest też zwykle przystosowany do przenoszenia większych obciążeń niż jego mały odpowiednik, a przez to wydłuża się czas bezawaryjnej eksploatacji takiego urządzenia. A już pomijając względy merytoryczne, duży kołowrotek na wędzisku po prostu robi wrażenie. Z małym kołowrotkiem wyglądamy jakbyśmy wybrali się na uklejki.

Jakub Kleń