[2016.01.21] PRZESTAŃCIE MANIPULOWAĆ
Dodane przez Administrator dnia 21/01/2016 20:34:32
Uważni widzowie serwisów i programów informacyjnych w różnych stacjach telewizyjnych widzą coraz większy dysonans pomiędzy niezależnymi od rządu prywatnymi stacjami, a telewizją publiczną, czyli ponoć naszą obywateli. Ze względów zawodowych oglądam często takie przekazy i z coraz większym protestem proszę o nie manipulowanie widzami przez telewizję rządową, bo taką się robi telewizja publiczna. Wszystko zaczęło się od objęcia funkcji kierowniczych w TVP i Polskim Radio. Jarosław Kurski powołany na prezesa TVP, przez ministra skarbu, od razu zaczął działania kadrowe wyrzucając dotychczasowych kierowników, a powołując na to miejsce swoich zaufanych wywodzących się z PiS, no i w małym stopniu z Ruchu Kukiz’15, który porozumiał się w tej sprawie z partią rządzącą. Wiceprezesem TVP został bowiem Maciej Stanecki, który robił przed laty w TVP 1 program „Koniec końców” prowadzony przez Marka Horodniczego i Pawła Kukiza. Już od pierwszych dni zaczęto usuwać w TVP znanych i lubianych dziennikarzy, nie podając żadnej przyczyn. Znikł także z czołówki „Wiadomości” zegar z Pałacu Kultury „jako relikt stalinizmu”, zastąpiony zegarem z zamku królewskiego. Jeśliby zmiany miały tylko do tego się ograniczyć to nie miałbym zbyt dużych pretensji, ale zmiany są widoczne w adresowanych do widzów programach. Już w poniedziałek na wszystkich czołówkach w stacjach prywatnych były relacje z rekordowej Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, a „Wiadomościach” nie było o niej ani słowa?! Mimo, że narty przekazane przez Prezydenta RP na rzecz WOŚP były jeszcze licytowane.
W następnych dniach coraz bardziej starannie dokonywano doboru i selekcji informacji w TVP. W drugiej połowie tygodnia zarówno TVN i Polsat za temat numer 1 uznały rozpoczęcie procedury ochrony praworządności w Polsce przez Komisję Europejską. W programach informacyjnych tych stacji do głosu dopuszczano zarówno przedstawicieli obozu rządowego jak i opozycji. W Wiadomościach prowadzonych przez ulubioną spikerkę „superprezesa” Danutę Holecką czołówką była ponoć inwigilacja dziennikarzy przez poprzedni rząd, co prawda dano głos b. komendantowi policji, który wszystkiemu zaprzeczył, ale nowy komendant bez podania jakichkolwiek faktów z całą powagą potwierdzał, że były podsłuchy. Ten sam komendant podał dla mas informację o prowadzeniu biura przez b. komendanta „ponad stan”, a ustawieni operatorzy pokazywali drogie urządzenia podsłuchowe chroniące gabinety, czy wykwintną łazienką z bidetem…
W piątek w prywatnych stacjach mówiono w pierwszym rzędzie o obniżeniu ratingu polskiego długu przez agencję „S&P”. W „Wiadomościach”, gdzieś tam pod koniec zauważono ten fakt, komentując to, że tę decyzję wydała niewiarygodna agencja, a dwie pozostałe światowe agencje zajmujące się tymi sprawami, nie zrobiły tego. Później wicepremier Marcin Morawiecki w programach informacyjnych TVP uspokajał, że decyzja „S&P” ma charakter polityczny, a sytuacja gospodarcza Polski jest dobra. Tu nasuwa się pytanie, jak się to ma do PiS-owskiej propagandy z okresu wyborczego, że Polska jest w ruinie, bo nikt nie uwierzy, że obecny rząd w ciągu kilkudziesięciu dni dokonał cudu gospodarczego.
Wreszcie do manipulatorów dołączyła sama pani premier mówiąc z niechęcią o wiceprzewodniczącym KE Fransie Timmermansie prowadzącym wspomnianą wyżej procedurę przestrzegania prawa przez Polskę. Jako główny argument na „be” podała fakt odznaczenia Go polskim medalem przez b. prezydenta Bolesława Komorowskiego, a nie wspominając, że także medalem odznaczył tego socjaldemokratycznego polityka wcześniej prezydent Lech Kaczyński. Zresztą w obu przypadkach odznaczenia były w pełni uzasadnione, bo jest to wyjątkowo przychylny Polakom zachodni polityk, mający swoje rodzinne korzenie w Bremie, gdzie jego przodkowie witali podczas II wojny światowej polskich komandosów lądujących pod Arnhem.
SŁAWOMIR PIETRZYK