[2015.01.22] Likwidacja odroczona
Dodane przez Administrator dnia 22/01/2015 20:56:41
Górnicy zmusili rząd do kompromisu, ekspresowe przepychanie w Sejmie ustawy o likwidacji czterech kopalni (nazywanej ustawą o „restrukturyzacji”) okazało się niepotrzebne. Jak teraz wyglądają ci posłowie Platformy i PSL, którzy przekonywali, że żadne ustępstwo nie jest możliwe i ustawę trzeba przyjąć, nawet jeżeli wątpliwa jest jej zgodność z Konstytucją? Myślę, że czują się świetnie – oni przecież powiedzą każde głupstwo i przeprowadzą w Sejmie każde szachrajstwo, byle przypodobać się władzom partii i jesienią tego roku nie stracić miejsca na liście wyborczej. A tylko dobre miejsce na tej liście gwarantuje ponowny wybór, bo wynik Platformy z pewnością będzie dużo słabszy niż cztery lata temu i wielu obecnych parlamentarzystów z dnia na dzień spadnie do politycznej trzeciej ligi.
A jak się czują dziennikarze, którzy kpili z opozycji oraz przekonywali swoich widzów i czytelników, że zamknięcie kopalni jest konieczne? Degrengolada większości mediów osiągnęła zastraszające rozmiary, a dziennikarska nierzetelność stała się najważniejszym kryterium doboru redakcyjnych pupilów, którzy dopuszczani są do pierwszych stron i najlepszego czasu antenowego, za co otrzymują najwyższe wynagrodzenie. Nie wstydząc się swojej śmieszności są gotowi przekazać każdą brednię, byle zasłużyć na pochwałę politycznych komisarzy. Widziałem np. jak dziennikarka ze śmiertelnie poważną miną podsumowała wywiad z niejakim Marcinkiewiczem, gwiazdą mediów głównie z powodu jego kłopotów – trudno się już połapać – z byłą czy aktualną żoną, mówiąc, że polska polityka czeka na pojawienie się nowych twarzy, takich właśnie jak jej uroczy rozmówca. Niemal codzienne występy Marcinkiewicza w słynących z prawdomówności stacjach telewizyjnych, podobnie jak nachalne promowanie gromadki jemu podobnych „nowych twarzy” (Giertych, Kamiński, Piskorski, Kalisz, Palikot itp.), ma stworzyć wrażenie, że opozycję dla najwybitniejszych przedstawicieli obozu władzy (w tym dla takich potęg intelektu jak Sikorski, Niesiołowski czy Piechociński), tworzą wyłącznie telewizyjni pajace.
Rządzone przez Platformę państwo, dzięki reklamom rządowych instytucji i firm, utrzymuje prorządowe stacje telewizyjne i gazety, a one rewanżują się usłużnym lizusostwem. Co się stanie z plejadą dziennikarskich gwiazd, specjalistów od wciskania medialnego kitu, gdy zabraknie szczodrych dotacji? Już słyszę ten szloch dzisiejszych laureatów wszelkich konkursów na „najwybitniejszego” dziennikarza, gdy przyjdzie pożegnać się z lukratywną posadą.
Próba skłócenia górników z resztą społeczeństwa, uparcie lansowana przez główne telewizje, nie przyniosła efektów, bo większość Polaków poparła słuszny protest. I nie chodziło w nim tylko o cztery kopalnie (chociaż ich obrona była celem najważniejszym), ale o ratowanie polskiego przemysłu, celowo i z premedytacją niszczonego przez rządzącą koalicję.
Dzisiejsza władza umów nie dotrzyma, porozumienie zawarła w strachu przed rozszerzeniem się protestów i złamie je przy pierwszej nadarzającej się okazji. A posłuszne media będą starały się ukryć ten fakt, oszukując telewidzów i czytelników. Odpowiedzialność za przyszłość kopalni ponoszą więc związkowi liderzy, którzy zgodzili się na rozłożenie likwidacji na raty oraz odroczenie w czasie egzekucji na polskim górnictwie.
Ryszard Terlecki