[2014.10.16] Upolować sandacza
Dodane przez Administrator dnia 16/10/2014 14:16:05
Sandacz, to rybi arystokrata. W „Wiadomościach Wędkarskich” z roki 1938 można było przeczytać o nim: „Sandacz, w odróżnieniu od okonia, choć blisko z nim spokrewniony, nie ma tyle jaskrawości i jarmarcznej pstrokacizny co ten ostatni, a wytwarza szarometaliczne ubarwienie przy wysmukłej linii ciała i delikatnej łusce, co wyróżnia go spośród rybiego motłochu i czyni zeń prawdziwego patrycjusza w obrębie cierniopłetwych”.
Sandacz, po łacinie Lucioperca lucioperca L., uważany jest powszechnie za jednej z najbardziej cennych gatunków słodkowodnych. Opinię tę zawdzięcza przede wszystkim walorom smakowym swojego mięsa. Sandaczowy filet przebija w smaku nawet mięso pstrąga. Sandacz, co też jest ważne, ma stosunkowo niewiele ości. Pojedyncze ości znajdują się tylko w mięśniach grzbietowych ryby, na odcinku od głowy do końca pierwszej płetwy grzbietowej.
Złowienie sandacza na wędkę nie jest rzeczą tak łatwą, jak złowienie okonia, leszcza czy niewielkiej płoci. Trzeba sporo doświadczenia, by przechytrzyć tę rybę. Do tego wszystkiego dochodzi pewna chimeryczność sandacza. Bywają w sandaczowych łowach lata tłuste i chude. Wiele razy wędkarze opowiadali mi, że zasadzali się na sandacze i wracali do domów o niczym, a w zbiorniku ryby te były, o czym świadczyły odłowy sieciowe rybaków. Z kolei zdarzają się i takie sytuacje, że sandacza biorą jak szalone i to na przynęty, które za sandaczowe nie uchodzą. Jak wiadomo dorosłe sandacza odżywiają się głównie rybami i, generalnie, pokarmem zwierzęcym. Ale kilkanaście lat temu, mój przyjaciel Leszek, wyciągnął ze zbiornika w Zesławicach pięknego sandacza, który mierzył, o ile dobrze pamiętam, ponad osiemdziesiąt centymetrów – a sandacz ten połakomił się na żółte ziarno kukurydzy.
Sandacze rosną przez całe życie. Osiągnięcie dojrzałości rozrodczej nie zatrzymuje wzrostu tej ryby, jak to bywa u większości kręgowców. Oczywiście tempo ich wzrostu zależy od warunków środowiska, a przede wszystkim od temperatury wody i obfitości pożywienia. Sandacze dorastają do 120 centymetrów długości i osiągają wagę od 8 do 20 kilogramów. Rekordowy sandacz złowiony w Polsce mierzył 109 centymetrów i ważył aż 15,6 kilograma. Został złowiony w roku 1980, na… żabę. Drugim, co do wielkości był sandacz mierzący 105 centymetrów o wadze 12 kilogramów (złowiony został w roku 1982) , a trzecim sandacz ważący 11 kilogramów, który mierzył 98 centymetrów (złowiono go w roku 1979).
Często mówi się, że najlepszymi miesiącami na połów sandaczy są wrzesień i październik. I chyba tak jest w rzeczywistości. Według zgłaszanych do „Wiadomości Wędkarskich” medalowych sandaczy, najwięcej sztuk złowiono właśnie jesienią. Najwięcej też sztuk złowiono w dni pochmurne. Stosunkowo mało sandaczy złowiono w dni deszczowe. Nie bardzo jednak wiadomo, jaki z tego wyciągnąć wniosek: czy sandacze nie lubią deszczu?, a może deszczu nie lubią wędkarze (rzadko wtedy łowią, więc i ilość złowionych sandaczy jest niewielka)? Tego już rozstrzygnąć nie potrafię.
Jakub Kleń