[2014.10.16] Co zyskamy na nowej władzy?
Dodane przez Administrator dnia 16/10/2014 14:15:01
Co zrobi Marek Lasota, gdy wygra wybory i zostanie prezydentem Krakowa? Warto posłuchać o tym, co zmieni się w mieście, od lat zarządzanym nieudolnie i bez oglądania się na potrzeby mieszkańców. Czy nowy prezydent będzie budował kolejne stadiony i wielkie hale widowiskowe, które na dziesięciolecia obciążą miasto kosztami utrzymania i remontów? Jego poprzednik wystrzeli kosztowny fajerwerk przed samymi wyborami i ucieszy garstkę bogatych, których stać na drogie bilety. „Po nas choćby potop” – zgodnie z tym hasłem nikt w magistracie nie przejmuje się wydatkami, które będą ponosić przyszłe władze Krakowa.
Co może obiecać miastu stara władza? Kolejną fatamorganę, taką jak zimowa olimpiada, przy okazji której zarobili specjaliści od naciągania naiwnych. Pokaże jak zmarnować grube miliony, ale rozłoży bezradnie ręce, kiedy trzeba zapewnić socjalne mieszkania dla lokatorów wyrzucanych na bruk przez nagle „odnalezionych” właścicieli kamienic.
Na to nie ma pieniędzy – to najczęstsza odpowiedź na każdy pomysł zrobienia czegoś pożytecznego dla zwykłych obywateli Krakowa. Dlatego nowy prezydent będzie musiał zacząć od generalnej kontroli finansów miasta. Wtedy dowiemy się dokładnie, na co poszły nasze podatki. Trzeba zbadać rachunki, umowy, kontrakty, przetargi, premie, nagrody. Bez tego wciąż będą nam wmawiać, że miasto, które rzekomo stać na olimpiadę, równocześnie jest biedne jak mysz kościelna i nie może sobie pozwolić na poprawę doli tych, którzy nie z własnej winy cierpią niedostatek.
Dlatego czekamy na konkretne zmiany. O takich mówi Marek Lasota, kandydat Prawa i Sprawiedliwości, który zapowiada darmowe przejazdy dla emerytów. W kilku miastach (m.in. w Warszawie), przymierzany jest projekt darmowej komunikacji miejskiej, trwa przeliczanie kosztów i zysków takiego rozwiązania. Ale zanim to nastąpi, trzeba pomóc tym, którzy najbardziej tego potrzebują. Skoro rząd kpi sobie z Polaków i szumnie obiecuje podwyżkę emerytur o 36 złotych, to przynajmniej niech władze samorządowe pomogą starszym osobom, zdanym na łaskę źle rządzonego państwa. Zamiast trwonić pieniądze jak dotychczas, miasto zaoferuje emerytom komunikację za darmo, czyli konkretne ograniczenie ich codziennych wydatków.
To samo dotyczyć będzie dzieci. Zamiast budować (a przy okazji partolić) kolejne stadiony, lepiej wydać te pieniądze na boiska dla szkół i młodzieży. A żeby nie stały puste, jak dziś niektóre tzw. „Orliki”, chętni do gry dojadą do nich za darmo. Darmowa komunikacja miejska dla dzieci i uczniów będzie konkretną pomocą dla rodzin. W skromnych domowych budżetach oszczędzi się na dojazdach do szkoły albo na zajęcia sportowe, na wyprawę na Błonia albo do parku.
A jeżeli studenci także pojadą za darmo? Wszyscy, którzy po Krakowie poruszają się samochodami dobrze wiedzą, jak od początku października zagęszcza się ruch na ulicach. Gdy studenci przesiądą się do tramwaju i autobusu, miasto odetchnie z ulgą, także dzięki mniejszemu zanieczyszczeniu powietrza. Zyska ochrona środowiska, zyskają budżety tych rodzin, których dzieci wybrały krakowskie uczelnie.
Miasto powinno myśleć o swoich mieszkańcach, a nie tylko o interesach urzędników. Już słyszę Majchrowskiego, który mówi: tego nie da się zrobić! Już słyszę chór dobrze opłacanych klakierów, który woła: na to nie ma pieniędzy! Naprawdę nic się nie da? Zobaczymy.
Ryszard Terlecki