[2014.09.25] Nadzieja na zmiany
Dodane przez Administrator dnia 25/09/2014 16:05:41
Nowa Huta nigdy nie cieszyła się szczególną troską ze strony prezydentów Krakowa. Wciąż pozostawała dzielnicą zaniedbaną, a magistrat traktował jej mieszkańców jak obywateli drugiej kategorii. Owszem, przy okazji każdej wyborczej kampanii mnożyły się obietnice, ale po wyborach pozostawały na papierze, a zmiany – o ile do nich dochodziło – okazywały się symboliczne i nie wpływały na poprawę sytuacji. Można było odnieść wrażenie, że dla kolejnych prezydentów Nowa Huta pozostawała ubogą krewną centrum miasta i nie robił na nich wrażenia fakt, że nowohuckie dzielnice są domem dla jednej trzeciej mieszkańców Krakowa.
Trzy kadencje obecnego prezydenta nic nie zmieniły. Owszem, Jacek Majchrowski wyliczy dziesiątki rozmaitych wydatków, od poprawy wyszczerbionego chodnika, po przebudowę trasy Rondo Mogilskie – Plac Centralny, ale Nowa Huta nadal narzeka na złe traktowanie. To że brakuje pomysłu i planu rozwoju całego Krakowa, to że w całym mieście drepczemy w miejscu, nie usprawiedliwia zaniedbań na nowohuckich osiedlach. Opóźnienie wobec reszty miasta, odbijające się na jakości codziennego życia, a wynikające także z mniejszej zasobności większości mieszkańców Nowej Huty, rzuca się w oczy. Nie pomogą zaprzeczenia prezydenta Majchrowskiego i jego ekipy. Skoro zastoju w tej dziedzinie nie przełamano w ciągu dwunastu lat, to nie ma się co łudzić, że nowa kadencja mogłaby tu coś zmienić.
Dlatego moim zdaniem Nowa Huta na obecnego prezydenta głosować nie będzie. Nie będzie też głosować na egzotycznych kandydatów, którzy zgromadzą po dwa – trzy procent głosów. Może zagłosuje na Marię Patenę, kandydatkę Platformy, nauczycielkę z Krowodrzy? Bardzo wątpię.
Marek Lasota, kandydat Prawa i Sprawiedliwości, ale również tych wszystkich, których już znużyła prezydencka drzemka, zaczął kampanię od Nowej Huty. Ma rację, bo czy nie jest najwyższa pora, żeby odwrócić proporcje rozwoju i skupić się na problemach największej dzielnicy? Już dosyć szastania pieniędzy na ogromne inwestycje, służące nielicznym, pochłaniające ogromne fundusze i co roku wymagające dokładania kolejnych pieniędzy na ich utrzymanie. Trzeba zająć się poprawą warunków życia, ale wszystkich, także tych, których nie będzie stać na bilety do Centrum Kongresowego i którzy wolą szybko oraz bezpiecznie dojeżdżać do pracy, niż spierać się, do którego stadionu miasto musi więcej dopłacać. Trzeba wreszcie przełamać wieloletnią niemoc i poprawić bezpieczeństwo na osiedlach. A zamiast mnożyć elitarne festiwale trzeba zapewnić dostęp do kultury zwykłym obywatelom, dzieciom, młodzieży, emerytom.
Kraków z pewnością zasługuje na więcej, niż przepychanie kłopotów od przypadku do przypadku. Ale Nowa Huta ma dość czekania. Rozumie to młody i energiczny kandydat, który dobrze poznał tajniki samorządowej władzy. Marek Lasota objeżdża Nową Hutę i wszędzie, gdzie spotyka się z jej mieszkańcami, wita go nadzieja na zmiany. A to dopiero początek przedwyborczej kampanii.
Nie dajmy sobie wmówić, że nic nie da się zrobić. Że nadal musi być tak, jak przez ostatnie lata. Że brakuje pieniędzy, ochoty, planów, umiejętności. Jest wyjątkowa okazja, aby wydobyć Kraków z wieloletniego zastoju. A szczególnie Nową Hutę.
Ryszard Terlecki