[2014.07.24] CO NAS CZEKA W POLITYCE?
Dodane przez Administrator dnia 24/07/2014 14:37:43
Takich wakacji dawno nie pamiętam, zamiast pisać o potworze z Loch Ness, zgodnie z duchem kanikuły, nie mogę tego uczynić. Wydarzenia polityczne przybierają coraz ciekawszy i zaskakujący bieg. Na salonach Unii Europejskiej mogą zapaść decyzje, które istotnie wpłyną na nasze polskie sprawy. Okazuje się, że ważni polscy politycy z Platformy Obywatelskiej mogą odejść z krajowych stanowisk na wielkie unijne stanowiska. Chodzi o premiera polskiego rządu Donalda Tuska, który może zostać przewodniczącym Unii Europejskiej, czyli takim prezydentem tej struktury. Drugi polski polityk tj. Radosław Sikorski, obecny szef polskiego MSZ jest brany pod uwagę na przewodniczącego Komisji ds. spraw zagranicznych, czyli ministra UE do tych spraw. Obaj odgrywają istotną rolę w krajowym układzie rządzącym. Szczególnie ten pierwszy, posiadając charyzmę przywódcy, odgrywa podstawową rolę w obozie obecnie rządzącym Polską.
Decyzje w tej sprawie mogły zapaść na odbywającym się w ub. tygodniu szczycie, ale ze względu na ich wagę zostały odroczone. Wszyscy w naszej telewizji widzieliśmy rozmowy na balkonie kanclerz Niemiec Angeli Merkel z Donaldem Tuskiem, która odgrywa istotną rolę w podejmowaniu decyzji w UE. Komentatorzy jednoznacznie podkreślają, że próbowała ona namówić polskiego premiera do przejścia na ważne unijne stanowisko. Sprawa nie jest prosta, bo Donald Tusk zapowiadał, że nie ma zamiaru odchodzić z polskiej polityki i chce dokończyć pełnioną kadencję. Prawdopodobnie zgadza się na oddanie ministra spraw zagranicznych do dyspozycji UE, a nawet byłoby to mu wygodne w kontekście afery taśmowej i skompromitowaniu się tego polityka swoim wypowiedziami. Nawet rozwiązywałoby mu to ręce w sprawie zapowiadanego votum nieufności dla tego ministra. Jednak to nie o to chodzi…
Wbrew pozorom i załagodzeniu sytuacji w krajowym układzie politycznym, stoimy przed diametralnymi zmianami. Jeżeli pod wpływem namów Donald Tusk zdecyduje się odejść z krajowej polityki na rzecz kariery w Unii Europejskiej, to może nas czekać w najbliższym czasie niezłe trzęsienie ziemi. Moim zdaniem odejście tego polityka doprowadzi do kryzysu wewnątrz obozu rządzącego. Nie ma obecnie polityka w Platformie Obywatelskiej, który mógłby zastąpić obecnego premiera. Jego odejście może doprowadzić do rozpadu koalicji, a nawet tarć wewnątrz partii rządzącej. W konsekwencji może dojść do przedterminowych wyborów parlamentarnych. Ich wynik jest otwarty. Partie prawicowe próbują się zjednoczyć i idzie to dość opornie, ale w obliczu kryzysu w obozie rządzącym ten proces może nabrać przyspieszenia. Od koalicjanta PO, czyli PSL już został wysłany sygnał przez byłego przywódcę tej partii, że może dojść do wolty i zmian. PSL już wielokrotnie zmieniało sojuszników i ma wyjątkowego nosa do wiązania się z przyszłymi zwycięzcami. Nie wykluczam przyszłego sojuszu tej partii ze zjednoczonym prawicowym obozem, który może odnotować niezły wynik w najbliższych wyborach parlamentarnych. Taki obóz będzie chciał realizować projekt IV RP. Drugi wariant to połączenie się lewicowego obozu politycznego, który mógłby odegrać ważniejszą samodzielną rolę, ale prędzej zostanie przyszłym sojusznikiem Platformy Obywatelskiej, aby pomóc w utrzymaniu III Rzeczpospolitej. Nad tym wszystkim będzie się unosił Janusz Korwin-Mikke, jeszcze nieskażony sprawowaniem władzy, który będzie krytykował jednych i drugich, aby obrastać w piórka. Czas pokaże, który scenariusz okaże się realny?
SŁAWOMIR PIETRZYK