[2014.02.28] UKRAINA I POLSKA
Dodane przez Administrator dnia 28/02/2014 17:41:02
Dominującą w mediach sprawą jest sytuacja na Ukrainie. Jest to całkowicie uzasadnione, bo tam dzieje się historia. Wielu z nas zwykłych zjadaczy chleba jest zaskoczonych biegiem wydarzeń i nie ma mądrego, który przewidziałby w pełni przyszłość tego państwa. Jednak spróbujmy przyjrzeć się temu co wydarzyło się u naszego sąsiada, porównując zarazem do tego co miało miejsce w Polsce przed laty. Zresztą sami Ukraińcy często dokonują takich porównań. Niektóre są daleko idące jak np. porównanie Majdanu do Powstania Warszawskiego. Bliżej rzeczywistości są porównania z czasami walczącej „Solidarności” w Polsce. Nasuwa się jednak pytanie, czy Ukraińcy poszli śladami naszego kraju i czy potrafią wyciągnąć wnioski z polskich doświadczeń?
Nie ulega wątpliwości, że świadoma część ukraińskiego społeczeństwa chce zbudować nowoczesne i demokratyczne państwo. Można to będzie uczynić tylko w sferze kultury europejskiej. I nic zatem dziwnego, że wybuch rewolucji nastąpił w momencie, gdy urzędujący prezydent zablokował drogę do Europy. Próby zwodzenia i obiecanki składane społeczeństwu zostały odrzucone. Prezydent Ukrainy licząc na wsparcie rosyjskiego sąsiada próbował powstrzymać dążenia odważnej części narodu. Przeliczył się, przynajmniej na tym etapie rozwoju sytuacji. Mało tego, popełnił diametralne i brzemienne w skutki błędy używając przemocy wobec demonstrantów. Użycie ostrej broni i śmierć co najmniej 70 protestujących na Majdanie, nie tylko nie zastraszyło walczących o inną przyszłość Ukrainy, ale doprowadziło do upadku reżimu.
W obliczu śmierci tylu niewinnych ludzi nowego znaczenia nabiera polska droga do wolności. Akurat nie dawno obchodziliśmy 25 rocznicę okrągłego stołu, który tym bardziej w świetle wydarzeń na Ukrainie należy docenić. Ludzie, którzy do niego doprowadzili zasługują na uznanie i szacunek i to bez względu na stronę, którą zajmowali przy okrągłym stole. Powiem więcej, Ci którzy byli przy władzy i dysponowali aparatem przymusu, wykazali się dużą odpowiedzialnością i mogą bez obawy spojrzeć w oczy Polakom, którym zaoszczędzili przelewu bratniej krwi.
Jestem dumny z tego, że jestem Polakiem i podziwiam swoich rodaków, za to, że potrafiliśmy w decydującym momencie historii, nie tylko dogadać się bez użycia siły, ale później wytrzymać trudne reformy gospodarcze.
Obawiam się o losy Ukrainy z dwóch przyczyn. Po pierwsze ze względu na uwarunkowania zewnętrzne. Nasz sąsiad jest mocno usytuowany w orbicie wpływów Rosji, która nie tak łatwo odpuści, jak to miało miejsce w naszym przypadku. Od mądrości Ukraińców będzie zależało jak związać się z Europą przy zachowaniu dobrych relacji z Rosją. Po drugie decydujące będą uwarunkowania wewnętrzne. Kto dojdzie do władzy i jak będzie ją sprawował? Czy znów nie zaprzepaści szansy jak to miało miejsce w przypadku zdrady ideałów „Pomarańczowej rewolucji” sprzed 10 lat. A sednem sprawy będzie zachowanie społeczeństwa ukraińskiego. Czy zaakceptuje ono niełatwe reformy, prowadzące do budowy demokratycznego i nowoczesnego państwa.
SŁAWOMIR PIETRZYK