[2005.07.06] Lipiec nad wodą
Dodane przez Administrator dnia 06/07/2005 20:31:14
Lipiec to jeden z najlepszych miesięcy na wędkarskie wyprawy. Ciepłe noce pozwalają na wędkowanie przez całą dobę. Niemal wszystkie gatunki białej ryby są już po tarle. Z żerowaniem ryb jest oczywiście różnie. Im bardziej gorąco, im mniej jest opadów i wiatrów, tym mniejsza zawartość tlenu w wodzie. A to zawsze oznacza malejącą intensywność żerowania. Dlatego w czasie takiej aury najlepsze wyniki osiągane są zwykle we wczesnych godzinach rannych lub pod wieczór. Na szczęście tegoroczny lipiec nie zapowiada się zbyt upalnie, więc z żerowaniem nie powinno być najgorzej. W wodach stojących, lipiec to czas zasiadek na karpia i amura. Z przynęt na te ryby najczęściej sprawdzają ziemniaki i kukurydza oraz kulki proteinowe. Dobrze, gdy wcześniej rozpoznamy łowisko i przez kilka dni podnęcimy – wtedy idziemy „na pewniaka”. W wodach stojących zawsze można też zapolować na leszcze. Jeśli w trakcie ich żerowania natrafimy na stado, to zachowując odrobinę spokoju i ciszy możemy wyciągnąć nawet kilkanaście sztuk podobnej wielkości. Bo leszcze lubią trzymać się razem, w grupie swojego rocznika. Dopiero ogromne, wyrośnięte leszczyska stają się większymi samotnikami.
W rzekach można już łowić brzany, chociaż te zawsze najmilej kojarzą mi się z sierpniem. Dobrze biorą też klenie, świnki (tam, gdzie występują) i oczywiście płocie. Brzana lubi twarde dno i miejsca z różnymi przegrodami nurtu, dlatego upodobała sobie Dunajec. W zasadzie jest wszystkożerna, byle przynęta podana została na dnie. Mnie zawsze sprawdzał się podawany z gruntu pęczak. A hol dużej brzany, to przeżycie niesamowite, które pamięta się latami. Sporo emocji dostarczyć może również polowanie na klenie (tych także jest sporo w Dunajcu, przynajmniej na jego odcinku od Czchowa do ujścia tej rzeki do Wisły. Kilka lat temu złowiłem pięć pięknych, prawie czterdziestocentymetrowych kleni w okolicach mostu na krajowej „czwórce”, między Wojniczem a Tarnowem.
Kto ma w lipcu wolny czas, niech jedzie nad wodę. Nie pożałuje.
Jakub Kleń