[2014.02.06] CENOWE WAHADŁO
Dodane przez Administrator dnia 06/02/2014 20:07:50
Coraz więcej osób ma dosyć polityki i ciągłych rozważań, kto wygra te czy tamte wybory. Interesuje nas codzienne życie i nasza stopa życiowa. Istotny na to mają wpływ ceny podstawowych artykułów, usług, a także płacone podatki. Nie wszyscy dostrzegają, że płacone niektóre ceny mają jednak styk z polityką i może to mieć wpływ na nasze zachowania wyborcze w tym roku, a czekają nas przynajmniej dwie akcje wyborcze, ta do europarlamentu i wybory samorządowe.
Przyjrzyjmy się zatem cenom. Jednymi z podstawowych artykułów, bez których nie możemy obejść się w codziennym życiu jest żywność. I tu mam dobre wieści. Nasz powszedni chleb nie powinien zdrożeć. Zbiory zbóż w ub. roku były dobre, młynarze nie podnieśli cen za swoje usługi, a złotówka się umacnia. Będąc importerem zbóż ma to znaczenie, bo będziemy płacić przy zakupie pszenicy mniej. Zresztą umacniająca się złotówka ma także wpływ na ceny innych produktów i surowców, które sprowadzamy do kraju. Przykładowo paliwa po raz pierwszy od roku 2009 nie wzrosły w minionym roku, a nawet potaniały o ok. 20 groszy na litrze popularnej E-95 i oleju napędowego. W tym roku m.in. dzięki wydobyciu ropy naftowej z łupków w USA (nie tylko gazu), ceny tego surowca na świecie mogą dalej jeszcze spadać. A tak nawiasem mówiąc, to kiedy eldorado łupkowe rozpocznie się u nas, bo na razie Unia Europejska pod wpływem lobby producentów ropy naftowej nie pozwala nam rozwinąć skrzydeł?
Powracając do żywności, niskie ceny paliw też mają wpływ na ten rynek, bo przecież wszystko stoi na paliwach, począwszy od używających go producentów, poprzez dystrybucję i dostarczenie towarów do konsumentów. Tanie paliwo powinno wyhamować podwyżki w tym sektorze. Mało tego, ceny np. cukru, zapewniającego nam słodkie życie, spadają trzeci rok na giełdach światowych. Dzięki temu cukier w tym roku powinien potanieć o kolejne kilkanaście procent. Wreszcie mięso, kolejny istotny element naszego menu, też nie powinno drożeć. 70-80 procent kosztów w chlewniach i kurnikach stanowią pasze, których bazę stanowią zboża, a ich ceny jak pisałem wyżej ustabilizowały się, zatem mięso nie powinno drożeć.
Ale to już koniec dobrych wieści. Nienasycony fiskus, łatający dziurę budżetową, podnosi akcyzę i inne podatki, które w najlepszym wypadku pozostają na niezmienionym wysokim poziomie. Rosnąca akcyza stanowi już połowę wartości butelki wódki, która podrożeje co najmniej o 15 procent, tj. o tyle ile wzrosła akcyza. Nieco mniej, bo 7-8 procent wzrosła akcyza na papierosy, które cenowo zbliżyły się już do poziomu w UE, a gdzie nam do wysokości płac w rozwiniętych państwach europejskich? Cały czas zostają zamrożone kwoty progu podatkowego i limitu odliczeń. Fiskus z tego tytułu, naszym kosztem, pozyska ok. 4 mld złotych. Jeszcze więcej zyska, bo 5-6 mld złotych, z zawyżonego podatku VAT, który miał spaść w tym roku, ale nie spadnie. To wszystko jest w rękach władz centralnych i powinniśmy o tym pamiętać. Najmniej wzrosły opłaty i podatki lokalne, bo np. maksymalna stawka podatku od nieruchomości wzrosła o 1 grosz na metrze kwadratowym powierzchni użytkowej. W tym roku wyborczym, dla samorządów na pewno nie będzie żadnych znaczących podwyżek w naszych gminach i miastach, a zatem tym optymistycznym akcentem kończę swoje rozważania.
SŁAWOMIR PIETRZYK