[2013.10.10] STANISŁAW WALCZAK
Dodane przez Administrator dnia 10/10/2013 18:47:51
Jest autochtonem nowohuckim, bo urodził się w Luboczy w 1945 r., przed włączeniem jej do Krakowa i Nowej Huty, z którą był związany przez całe młodzieńcze i dorosłe życie. Jego rodzicami byli matka Katarzyna pracująca na roli i ojciec Józef robotnik. Ukończył szkołę podstawową w Luboczy, którą kierował Franciszek Twaróg. Uczył on uczniów praktycznych czynności jak np. ostrzyć noże, cerować skarpetki, przyszywać guziki, czy posługiwać się strugiem, a nawet jak zrobić łapkę na myszy. Pasjonowała go technika i od najmłodszych lat prenumerował „Młodego Technika”, a później „Poznaj Świat”. Po ukończeniu siódmej klasy z pozytywnym wynikiem, rodzice kupili młodemu Stasiowi rower „Huragan”, który jest sprawny do dzisiaj. Później kontynuował naukę w najstarszym nowohuckim liceum nr XI. Młody Staszek lubił pracę na roli przy sianokosach i żniwach, a tak w ogóle dużo pomagał mamie przy gospodarstwie. Matka codziennie jeździła z świeżym mlekiem do centrum Nowej Huty. Gdy zachorowała lub się źle czuła, syn jechał za nią wczesnym rankiem i dostarczał mleko rodzinom z małymi dziećmi. Wracał do domu po wykonanej pracy i dopiero jechał do szkoły na os. Teatralne. Po ukończeniu liceum i nieudanym starcie na studia, rozpoczął pracę w oddziale PKO na os. Centrum C. Pracował tam tylko rok i w 1966 r. związał się na długie lata z Kombinatem Metalurgicznym. Pierwszą pracę podjął w Dziale Kontroli Technicznej na Walcowni Profili Drobnych i Drutu. W 1967 r. powołano go do odbycia służby wojskowej w Biskupicach Reszelskich. Tam ukończył Szkołę Podoficerską Wojsk Chemicznych. Resztę służby odbył w Bydgoszczy w jednostce wojsk lotniczych. Po ukończeniu służby w stopniu kaprala powrócił do pracy w hucie. W roku 1970 r. po ukończeniu kursu otrzymał uprawnienia walcownika stali-profili. W pierwszej połowie lat siedemdziesiątych rozpoczyna działalność w Lidze Obrony Kraju, gdzie kończy kurs na instruktora strzelectwa śrutowego i sędziego. W 1973 roku zostaje brygadzistą i choć w brygadzie ma ludzi starszych od siebie, udaje mu się tworzyć dobry zespół w pracy. Bywało, że trafiali do niego ludzie, którzy nie dogadywali się w innych brygadach, a z nim dotrwali do emerytury. Przez wiele lat po zakończeniu pracy przez „swoich” pracowników, utrzymywał z nimi prywatny kontakt. Działa także w Luboczy w zarządzie Kółka Rolniczego, którego prezesem był Tadeusz Kulma oraz w ostatnim składzie Komitetu Osiedlowego razem z Ryszardem Kokoszką. W 1976 r. kończy kurs i uzyskuje tytuł mistrza ogrodnika-warzywnika, co pozwala mu przejąć gospodarstwo od rodziców. W drugiej połowie lat siedemdziesiątych działa w osiedlowej Komisji Pojednawczej, której pierwszym przewodniczącym był Piotr Wójcik, a później Stanisław Walczak. W 1980 roku wstępuje do NSZZ „Solidarność”, gdzie jest członkiem do przejścia na emeryturę. Od 1994 roku jest mężem zaufania i Społecznym Inspektorem Pracy. Nadal jest aktywny w swoim osiedlu i mieszkańcy wybierają go radnym Dzielnicy XVII. Jest radnym przez pięć kadencji, do dzisiaj i bardzo poważnie traktuje swoje obowiązki. Stara się działać na rzecz społeczności lokalnej i wszystkie podejmowane sprawy ma udokumentowane. Jedną z najważniejszych spraw jest skomunalizowanie błoń lubockich i wydzielenie działki pod budowę centrum rugby wraz z całą infrastrukturą, która ma też służyć mieszkańcom Luboczy. Ma nadzieję, że ta inwestycja zostanie wreszcie zrealizowana. Istotnie przyczynia się do przebudowy ul. Lubockiej, budowy kanalizacji i marzy mu się, aby w najbliższym czasie te inwestycje dobiegły końca poprzez wykonanie kanalizacji opadowej i chodników w ul. Lubockiej. Jego podstawową zasadą jest nie obiecywanie mieszkańcom spraw nierealnych, ale praktyczna realizacja tego co jest zgodne z prawem i możliwościami. Chciałby aby Rada Dzielnicy miała większe kompetencje. Obecnie w radzie jest przewodniczącym Komisji Budownictwa i Infrastruktury Komunalnej oraz członkiem Komisji Edukacji i Praworządności. Ceni sobie współpracę z przewodniczącym Zarządu i Rady Dzielnicy XVII Stanisławem Madejem. W osiedlu działa w Towarzystwie Przyjaciół Luboczy. Jest człowiekiem skromnym i nie lubi się afiszować.
Stanisław Walczak jest żonaty od 1975 r. z Ireną, z zawodu krawcową, wspaniałą domatorką, opiekunką dzieci i ostoją rodziny. W 1976 r. rodzi mu się pierwszy syn Grzegorz, a w 1981 r. syn Krzysztof. Obaj ukończyli technika, a później studia na Politechnice Krakowskiej. Starszy pracuje w Zakładzie Automatyki Arcelor Mittal Poland na stanowisku kierowniczym, a młodszy w firmie komputerowej. Grzegorz, żonaty ma syna Mateusza, który przysparza dziadkowi dużo radości. Synowa Anna jest technikiem żywienia i piecze wspaniałe ciasta. Młodszy syn jest „złotą rączką” i pomaga rodzicom w gospodarstwie. Wykonane przez niego przetwory warzywne cieszą się uznaniem całej rodziny. Obecnie po przejściu na emeryturę w 2005 roku pan Stanisław przekazał synowi Krzysztofowi nieduże gospodarstwo i skupia się na działalności na rzecz społeczności lokalnej. Obiecuje, że jak mu tylko zdrowia starczy, to nie spocznie, aby załatwić ważne dla sąsiadów sprawy. Marzenia udaje mu się realizować, bo gdy chciał mieć samochód rodzinny, zakupił przed laty na przetargu Nyskę 59, która długo służyła rodzinie. Kiedyś kolekcjonował płyty gramofonowe, zbierał śpiewniki harcerskie, które to zbiory do dziś uzupełnia o pieśni biesiadne, czy kościelne.
SŁAWOMIR PIETRZYK


Fot. Marcin Pietrzyk