[2006.06.22] Historia na ulicy
Dodane przez Administrator dnia 22/06/2006 16:30:40
Dzięki decyzji Rady Miasta Krakowa, a przede wszystkim dzięki inicjatywie Stanisława Malary, radnego z Nowej Huty, w samym centrum, w pobliżu Wawelu i obok Krzyża Katyńskiego przy kościele św. Idziego, powstała ekspozycja, która upamiętnia ważne dla Polski rocznice. Na kilkunastu planszach odnotowano wydarzenia sprzed lat sześćdziesięciu – protest studentów Krakowa przeciwko komunistycznemu zakazowi świętowania 3 Maja, sprzed lat pięćdziesięciu – bunt mieszkańców Poznania przeciwko czerwonej dyktaturze, sprzed lat czterdziestu – obchody 1000-letniej rocznicy chrztu Polski, sprzed lat trzydziestu – protest robotników Radomia, Płocka i Ursusa przeciwko złym warunkom życia, sprzed lat dwudziestu pięciu – użycie siły przez reżim Jaruzelskiego dla stłumienia działań „Solidarności” na rzecz niepodległości i demokracji. Fotografie, przedstawiające te dramatyczne wydarzenia, zostały opisane w dwóch językach, po polsku i po angielsku, aby nawet ci, którzy niewiele wiedzą o Polsce, mieli okazję poznać choćby tylko niektóre epizody, ważne dla naszej historii.
Na ulicznej wystawie zostali także upamiętnieni powojenni partyzanci oraz działacze partii Stanisława Mikołajczyka, którzy usiłowali powstrzymać sowietyzację Polski. Znalazło się tu również przypomnienie powstania na Węgrzech w 1956 roku i podejmowanych wówczas w Polsce prób organizowania pomocy dla Budapesztu, rozjeżdżanego przez rosyjskie czołgi. Wystawa ma przypominać o historycznych rocznicach, a równocześnie zaświadczać o nieustannym oporze Polski i Krakowa wobec rządów zbrodniczego systemu.
Oczywiście, wystawa wywoła protesty tych wszystkich, którzy nawołują do zapomnienia o niedawnej przeszłości, a pamięć o walce z dyktaturą woleliby zastąpić pomnikami Gierka i pamiętnikami Rakowskiego. Podejmując rozpaczliwe wysiłki na rzecz powstrzymania lustracji i zablokowania ujawniania dokumentów, znajdujących się w IPN, starają się równocześnie bagatelizować niedostatki naszej wiedzy o minionym półwieczu. Zamiast wychowania patriotycznego, które jest niezwykle ważnym elementem szkolnej edukacji np. w Wielkiej Brytanii, w Niemczech, czy w Stanach Zjednoczonych, woleliby narzucić nam programy szkolne służące przekonaniu młodych ludzi, że ojczyzna jest pojęciem staroświeckim, a najważniejszym celem życia jest przyjemne spędzanie wolnego czasu.
Dyskusja o potrzebie realizowania takiej polityki historycznej państwa, która służyłaby umocnieniu Polaków w przekonaniu, że mają prawo być dumni ze swojej przeszłości, okazuje się coraz bardziej potrzebna. Efektem tej dyskusji nie powinny być jedynie rocznicowe uroczystości, ale przede wszystkim gruntowna reforma programów szkolnych, produkcja rzetelnych podręczników, reorganizacja studiów uniwersyteckich, a także nowa polityka kulturalna, promująca rzeczywiste wartości w miejsce pseudoartystycznej szmiry. Ważne miejsce w wykonywaniu polityki historycznej powinna zająć publiczna telewizja, podobnie jak inne media oczyszczona z ludzi, którzy nie zasługują na społeczne zaufanie.
Wystawa pod Wawelem jest pierwszą próba wyjścia z wiedzą historyczną do ulicznych przechodniów. Jej lokalizacja nie jest przypadkowa: celem organizatorów było dotarcie do odwiedzających Kraków turystów. Być może okaże się, że podobne przedsięwzięcie warto powtórzyć w innym miejscu miasta, np. w nowej Hucie, nadając mu bardziej lokalny wymiar. Może wypowiedzieliby się w tej sprawie czytelnicy „Głosu”, szczególnie ci, którzy bliska jest nasza historia?
Ryszard Terlecki