[2013.02.21] STANIS£AW PAZERA
Dodane przez Administrator dnia 21/02/2013 17:06:22
Prezentujemy ¿yciorys cz³owieka zwi±zanego z Now± Hut± od jej pocz±tków, którego losy by³y, jak wielu starszych Polaków, zwi±zane z II wojn± ¶wiatow±. Stanis³aw Pazera urodzi³ siê w 1927 r. w Nag³owicach. Obecnie mieszka w os. Górali. Oto fragment jego wspomnieñ: „W mojej rodzinnej miejscowo¶ci by³a komasacja gruntów i przed 1939 r. wyprowadzi³em siê do kolonii 6 gospodarstw, po³o¿onych 2 km pod lasem. W czasie okupacji zacz±³em uczêszczaæ do szko³y, a pó¼niej musia³em uczestniczyæ w pracy przymusowej na lotnisku, nastêpnie wycinali¶my lasy. Z du¿ych belek budowali¶my w ziemi schrony dla niemieckiego wojska. W 1943 r. jako m³ody ch³opak wst±pi³em do organizacji „Jêdrusie” wspó³pracuj±cej z Batalionami Ch³opskimi. Tutaj liczy³a siê odwaga i zaufanie do prze³o¿onych: Adama ¦cibisza i W³odka Formanika. Spotkali¶my siê na polanie lasu i w 40 osób sk³adali¶my przysiêgê. Przybierali¶my sobie pseudonimy: ¦cibisz „P³ug”, Formanik „Jeleñ”, ja – „Sorek”. By³o du¿o partyzantów z Nag³owic np. Hencel, Latowski, Machrowski, a nawet z rodziny Branickich i wielu innych. Wkrótce dostali¶my zawiadomienie, ¿e jedziemy do Warszawy, by wesprzeæ Powstanie Warszawskie i akcjê „Burza”. Poniewa¿ nie mieli¶my broni i amunicji zostali¶my odwo³ani. Zamiast tego sabotowali¶my robotê Niemcom: niszczyli¶my drogowskazy, przecinali¶my kable, wypuszczali¶my benzynê. Niemcy siê w¶ciekali... Ja by³em ³±cznikiem. W lipcu 1944 r. w nocy przyjechali partyzanci sowieccy. By³o ich sze¶ciu z karabinami. Przyszli do mojego ojca, ¿eby im daæ machorkê, odpoczêli, przeczytali mapê i kazali siê przeprowadziæ szos± do wielkiej wsi Rakoszyn.
W zimie 1944 r. dosta³em polecenie od s±siada Stanis³awa Nowaka, ¿eby na dzieñ nastêpny zaprzêgn±æ konia. Drugiego mia³ zaprzêgn±æ Formanik. Ba³ siê jednak, gdy¿ mia³ rodzinê… Przyszed³ do nas cz³owiek w futrzanej czapce i poinformowa³, ¿e wkrótce bêdzie przeje¿d¿a³ zaprzêgiem Niemiec z Nag³owic do Jêdrzejowa. Bêdzie mia³ mas³o i ser. Wcze¶niej wskaza³ nam miejsce, gdzie nale¿y zatrzymaæ wóz. M³ody cz³owiek w wyznaczonym miejscu skoczy³ na niemieckiego ¿o³nierza, odebra³ mu karabin i uprowadzi³ zaprzêg. Zaczêli¶my uciekaæ na wozach. Minêli¶my Niemców, którzy grzali siê przy ogniu z wyciêtego drewna przeznaczonego na budowê schronów. Ba³em siê strasznie, gdy¿ pod mas³em trzymali¶my karabin. I sta³o siê. Zatrzyma³ nas Niemiec ze strzelb± my¶liwsk±. Strzeli³ szybko dwa razy. Nie pamiêtam, czy cz³owiek z którym ucieka³em, zabi³ ¿o³nierza. Gdy siê rozstawali¶my po tej akcji, przykaza³ mi wróciæ inn± drog± i powiedzia³, ¿e jeszcze siê spotkamy.
Po wojnie, 20 listopada 1947 r. wst±pi³em do milicji obywatelskiej, a w 1952 r. zosta³em z niej zwolniony i przez d³ugie lata pracowa³em w KBM Nowa Huta. 4 kwietnia 1985 r. zosta³em uznany za kombatanta, lecz 24 stycznia 1991 r. odebrano mi uprawnienia kombatanckie, motywuj±c to utrwalaniem w³adzy ludowej z kolegami w Nag³owicach. Pisa³em do Warszawy… 5 marca 2000 r. przywrócono mi uprawnienia, dosta³em nawet wyrównanie ¶wiadczeñ.
Je¶li chodzi o naukê i pracê, to by³em czeladnikiem przez dwa lata, gdy uzyskiwa³em tytu³ mistrza murarskiego. Pracowa³em jako mistrz budowy, a pó¼niej jako kierownik budów. Wyjecha³em nawet do Libii, gdzie w Bengazi wykonywa³em prace specjalistyczne”. (mp)


fot. autor