[2013.01.31] WSPOMNIENIE LATA (II)
Dodane przez Administrator dnia 31/01/2013 15:03:20

---

W ubiegłym tygodniu pisałem o Jeziorze Rożnowskim. Dziś kilka słów chciałbym poświęcić Wiśle, na jej odcinku od Niepołomic do Nowego Brzeska. Wbrew pozorom, to dość trudne łowisko. Głównie z powodu bujnych, w lecie sięgających wysokości nawet dwóch metrów chaszczy, które obrastają oba brzegi Wisły na wspomnianym odcinku. Bywa, że w wielu miejscach brzegi rzeki, to dwu, trzymetrowe ściany, niemal pionowo wchodzące w nurt. Niewiele jest miejsce, w których spokojnie można zejść na samą wodę i stanąć na wygodnej główce. Takie główki oczywiście też są, ale w generalnie jest ich raczej niewiele.
To wszystko sprawia, że na wspomnianym odcinku wędkarzy jest jak na lekarstwo. Są za to ryby – i to ryby, które często w swoim życiu nie widziały jeszcze wędkarskiego haczyka.
Wisła na odcinku od Niepołomic do Nowego Brzeska, to przede wszystkim opaski. Niektóre gęsto wysypane kamieniami, spod których wystają kikuty wikliny. Przy innych opaskach kamieni niewiele, a brzeg wzmocniony jest tylko wikliną. Są wreszcie i takie, gdzie na dnie ani ma ani kamieni, ani wikliny. Miejsca przy opaskach, zwłaszcza mulistych, to doskonałe łowiska. Zwłaszcza tam, gdzie woda głęboka, a za podmytymi kępami traw tworzą się wiry, a nurt wyraźnie zwalnia. W takich miejscach można połowić na grunt, z ciężkim ołowiem dennym i koszyczkiem zanętowym. Na grube wiślane leszcze i płocie sprawdzają się czerwone robaki, a gdy na haczyku pojawi się kilka rosówek wziąć może wiślany sum (a sumy bywają tutaj zupełnie przyzwoite).
Na napływach ostróg też znaleźć można głębsze, dwumetrowe dołki. W nich spotkać można i leszcze i… sumy. Spławikowy w warkoczu za ostrogą mogą zasadzić się z kolei na leszcze, krąpie, płocie czy jazie. Dwie lub trzy kule zanętowe szybko sprowadzą w to miejsce stado tych ryb. W dołkach przed kamienistymi szczytami ostróg buszują natomiast duże jazie, bolenie i klenie, na które także warto zapolować.
Na jeszcze jedno warto zwrócić uwagę jeśli chodzi o omawiany dzisiaj odcinek Wisły. Otóż w okolicach Nowego Brzeska rzeka od lat jest pogłębiana. Koparki wyryły w tamtejszym dnie spore dziury. A znalezienie którejś z nich gwarantuje wręcz złowienie wąsatego suma lub dużego sandacza. Szukając takich głębokich dołków można oczywiście przeczesywać go metr po metrze ripperem czy twisterem obciążonym bardzo ciężką główką. Ale można też starannie obserwować brzegi. Każde wydeptane miejsce, wbite w ziemię widełki wystruganej z gałęzi podpórki czy niedopałki papierosów, to bezcenna wskazówka pobytu, najczęściej miejscowych, wędkarzy. To bezcenna wskazówka, gdzie łowić.
W okolicach Nowego Brzeska wędkarz może natknąć się również na zupełnie przyzwoite brzany. Miejscowi szukają tych ryb w okolicach o bardzo szybkim przepływie wody. Dno zwykle jest w takich miejscach kamieniste lub żwirowate. Generalnie, im głębiej w takim miejscu, tym lepiej. I tym większa szansa na złowienie sporego okazu. A brzana, gdy już się zatnie, to lubi powalczyć.
Jakub Kleń