[2013.01.18] RYBA ZIMNEJ WODY
Dodane przez Administrator dnia 18/01/2013 13:04:53
Chociaż właśnie teraz są chyba najlepsze okresy jego żerowania, to i tak go nie połowimy. Bo od jakiegoś czasu dla tej ryby wprowadzono okres ochronny, który zaczyna się 1 grudnia a kończy ostatniego dnia lutego. Oczywiście chodzi o miętusa. Tego nocnego szkodnika, uganiającego się za rakami, pożerającego ikrę i narybek pstrąga czy sielawy, a więc gatunków z gruntu szlachetnych. A jednocześnie miętus, to jedyna ryba dorszowata żyjąca w wodach słodkich. Wyjątkowo smaczna. Ryba, której wątróbka uchodzi wręcz za przysmak. To także ryba, którą niewielu wędkarzy widziało na swoim haczyku. Dlatego, że nie występuje już tak powszechnie jak kiedyś (dlatego zresztą wprowadzono dla niej okres ochronny), a także dlatego, że żeruje aktywnie w porach nieszczególnie przez ogół wędkarzy lubianych. Jego ulubioną porą jest noc – ale nie ta ciepła, lipcowa czy sierpniowa, gdy poświata jasnego księżyca błyszczy srebrem na wodach jeziora czy rzeki. Nie. Miętusowa noc, to noc listopadowa, ciemna, z zacinającym deszczem, a nawet deszczem ze śniegiem. W taką pogodę, to żal psa z domu wygonić, a co dopiero wybierać się ryby. Ala taka jest właśnie najlepsza miętusowa pora.
W wyjątkowo sprzyjających warunkach miętus może dorastać do 1 metra długości i osiągać wagę 35 kilogramów (takie osobniki łowiono na przykład w jeziorze Onega. To drugie co do wielkości jezioro w Europie, po jeziorze Ładoga. Położone w północno-zachodniej Rosji, w Republice Karelii, na obszarze obwodów leningradzkiego i wołogrodzkiego, między Jeziorem Ładoga i Morzem Białym). W naszych, polskich wodach, miętusy osiągają mniejsze rozmiary – dochodzą do 70 centymetrów długości, osiągając wagę 4 kilogramów.
Przypadający na grudzień i pierwsze dwa miesiące nowego roku okres ochronny nie wziął się oczywiście przypadkowo. To właśnie wtedy, gdy temperatura wody wynosi od 0 do 4 stopni w skali Celsjusza miętus przystępuje do rozrodu. Składa od 5 000 do 3 000 000 jaj na 1 kilogram masy ciała. Miętus, choć sam drapieżnik, nie ma co liczyć na to, że jego ikra bezpiecznie doczeka się wylęgu. Niestety, bywa ona dziesiątkowana przez żerujące w pobliżu stada okoni, płoci i innych gatunków ryb. No, ale tak już jest w przyrodzie. Tam nie ma sentymentów. Tam jest walka o przeżycie. A gdy się trafi jakiś smaczny kąsek, to nawet gdy nazywa się on „ikra miętusa”, konsumowany jest bez zbytnich ceregieli.
Miętus, jak już wspomniałem, lubi zimą wodę. Intensywność jego żerowania zależy właśnie od temperatury wody w zbiorniku. Największą intensywność żerowania miętusa można zaobserwować albo wczesną wiosną (od marca do kwietnia, czasami nieźle żerują jeszcze w maju, gdy nie jest zbyt ciepło) albo późną jesienią. Oczywiście dla wędkarza zdecydowanie przyjemniejsze są miesiące wiosenne niż ponure i wietrzne dni listopada.
Wiosna do dobry czas na miętusowe zasiadki. Miętus nieźle żeruje, jakby przeczuwając, że nieubłaganie zbliża się lato, z jego obrzydliwą, ciepłą wodą, której ryba ta nie znosi, wpadając wtedy w stan odrętwienia. Ale wiosną, zwłaszcza wczesną ma jeszcze apetyt. Szukamy tej ryby w pobliżu wodnych kryjówek: młyńskich zastaw, mostowych filarów, leżących na dnie głazów i kamieni czy w pobliży faszynowych i kamiennych główek.
Miętus z reguły przynętę połyka głęboko. Na ogół nie będziemy w stanie wyjąć haczyka tkwiącego głęboko w rybim przełyku. Najczęściej trzeba po prostu odciąć przypon. Dlatego wybierając się na miętusa, warto zaopatrzyć się w kilka gotowych przyponów.
Jakub Kleń