[2012.11.22] PO¯EGNANIE SEZONU NAD WIS£¡ (II)
Dodane przez Administrator dnia 22/11/2012 19:08:22
By³o do¶æ zimo i wia³ przenikliwy wiatr. – Je¶li ju¿ co¶ we¼mie, to sum albo jaki¶ sandacz – zawyrokowa³ Andrzej. Generalnie zgodzili¶my siê z jego diagnoz±. O tej porze roku raczej trudno liczyæ na jak±¶ bia³± rybê. Na haczyki powêdrowa³y wiêc kawa³ki drobiowej w±tróbki (na ewentualnego suma), Leszek na kolejny zestaw zaczepi³ niewielkiego ¿ywczyka, a ja z Andrzejem zdecydowali¶my siê na martwe rybki.
Do drugiej po po³udniu nie bra³o nic. A ³owisko nie nale¿a³o do najgorszych. Dowodem by³ znaleziony nieopodal w trawie krêgos³up wyci±gniêtego w tym miejscu z wody (pewnie jeszcze w pa¼dzierniku) sporego suma. Bez g³owy i bez ogona ko¶ciec mierzy³ ok. 140 centymetrów. Pewno kto¶ po z³owieniu ryby wyci±³ miêso, a resztki przy krêgos³upie zostawi³.
O drugiej wziêli¶my siê za rozpalenie ogniska. Przy takiej pogodzie tylko ogieñ trzyma cz³owieka przy ¿yciu. Po zapadniêciu zmroku, na roz¿arzone polana po³o¿yli¶my przygotowane wcze¶niej przez Andrzeja i zawiniête w alufoliê kawa³ki pieczonego kurczaka. Po dwudziestu minutach mieli¶my pyszne, gor±ce jedzenie nad wod±.
Tego dnia nie mieli¶my jako¶ szczê¶cia do brañ. Tylko Leszkowi raz bombka stuknê³a o kij. Gdy podbieg³ do wêdki, bombka tkwi³a ju¿ nieruchomo w poprzedniej pozycji. Byæ mo¿e jaki¶ niewielki sum poczu³ opór i wypu¶ci³ przynêtê z pyska? Mo¿e. Tego siê ju¿ jednak nigdy nie dowiemy.
Jakub Kleñ


W zimny i wietrzny listopadowy dzieñ tylko ognisko trzyma cz³owieka przy ¿yciu.