[2012.10.18] Tusk tylko do wiosny?
Dodane przez Administrator dnia 18/10/2012 19:47:52

---

Wiele wydarzyło się w ciągu ostatnich tygodni. Marsz „Obudź się Polsko” zgromadził w Warszawie blisko 200 tysięcy uczestników. Ogłoszenie przez Prawo i Sprawiedliwość kandydata na premiera fachowego rządu, wywołało nerwowe reakcje w Platformie. Debata PiS z udziałem niezależnych ekonomistów wykazała kompletne fiasko programu Rostowskiego i Tuska. Wreszcie seria sondaży, w których PiS wyprzedza Platformę – przekonała rządzącą ekipę o zbliżającej się katastrofie.
A to jeszcze nie wszystko. W Sejmie odbyło się głosowanie nad dalszym procedowaniem projektu ustawy, zakazującej zabijania poczętych dzieci, u których wykryto poważne schorzenia. Za odrzuceniem ustawy głosowało SLD, Palikociarze, większość Platformy i część PSL. Przeciwko odrzuceniu ustawy zgodnej z nauczaniem Kościoła głosowali wszyscy posłowie Prawa i Sprawiedliwość oraz grupka rozłamowców Ziobry. Ale 40 posłów Platformy zagłosowało tak jak PiS, a dalszych 28 wstrzymało się od głosu. Ten podział wywołał wściekłość władz Platformy, które zapewniały, że następnym razem już wszyscy posłowie PO zachowają dyscyplinę. Warto zapamiętać, że z krakowskich posłów Platformy tylko Fedorowicz głosował jak Palikot i lewica. Raś miał odwagę zagłosować przeciwko odrzuceniu ustawy, Gowin, Gądek i Marczułajtis-Walczak wstrzymali się od głosu, natomiast Lassota i Matusik-Lipiec nie wzięli udziału w głosowaniu
Różnica zdań w parlamentarnym klubie Platformy była pierwszym tak poważnym sygnałem kruszenia się jednolitej dotąd partii. Do tych wszystkich kłopotów i zgryzot, dołączyła kolejna. Premier Tusk wygłosił drugie exspose (czyli wystąpienie programowe rządu), które ujawniło kompletny brak pomysłu na wyprowadzenie Polski nie tylko z trudności gospodarczych, ale także z narastającego kryzysu społecznego. Tusk przez godzinę opowiadał jak to już teraz zbuduje drogi, wyremontuje kolej, ożywi przemysł – czyli zrobi to wszystko, z czym nie potrafił sobie poradzić przez minione pięć lat.
W następnych dniach koleni ministrowie rządu Tuska wygłaszali swoje pochwały pod adresem premiera oraz usiłowali przekonywać, że teraz już wezmą się do pracy. Najweselsze było wystąpienie ministra Nowaka, który obiecywał mieszkania dla młodych i nowe drogi. Chyba nikt już nie wierzy w te bajki.
Ale Tusk nie dba o opinię Polaków, bo wie, że następne wybory przegra. Troszczy się jedynie o utrzymanie sejmowej większości, bo dalsze dryfowanie tego rządu pozwoli zabezpieczyć jeszcze trochę partyjnych interesów. Ponadto potrzeba czasu na przygotowanie miękkiego lądowania na dobrych posadach w Unii Europejskiej, a to wymaga zaskarbienia sobie jeszcze większej wdzięczności w Brukseli i Berlinie. Nikt nie ma wątpliwości, że obecna ekipa nie przetrwa trzech lat obecnej kadencji, a wśród posłów przyjmowane są zakłady co do daty przedterminowych wyborów. Niektórzy obstawiają najbliższe miesiące, ale większość opowiada się za przyszłym rokiem. Niestety, do tego czasu nie tylko będziemy musieli oglądać ekipę Tuska w telewizorach, ale także mieć świadomość szkód, jakie jeszcze zdąży wyrządzić.
Ryszard Terlecki