[2012.10.11] Nikt nie żałuje szkodników
Dodane przez Administrator dnia 11/10/2012 19:54:25
Czy niedawny sondaż, który pokazał sześciopunktową przewagę Prawa i Sprawiedliwości nad Platformą (PiS – 39, PO – 33) oznaczał tylko jednorazowe wahnięcie nastrojów? Być może. Ale Platforma od kilku miesięcy systematycznie traci społeczne poparcie. Może się więc okazać, że jest to efekt stałej tendencji, która zapowiada ostateczny upadek tej partii, nie zajmującej się przyszłością Polski, ale interesami jej działaczy.
Co nas czeka w najbliższych miesiącach? Jest jeszcze za wcześnie na poważne prognozy. Ale z pewnością można oczekiwać nadzwyczajnych wydarzeń. Po pierwsze słyszy się coraz częściej, że wielu szeregowych posłów czy radnych Platformy ma już dość trzymania się partii, która na swoim koncie ma afery i oszustwa, ale żadnych pozytywnych dokonań. Gdy straci władzę zacznie się okres rozliczeń, zapewne nie tylko medialnych, zniknie parasol ochronny życzliwego wymiaru sprawiedliwości, sędziowie i prokuratorzy przestaną odbierać telefony, a rozmaite służby, skarbowe i nie tylko, ruszą tropem podejrzanych interesów. Dla tych wszystkich, którzy w „kręceniu lodów” nie brali udziału, dotychczasowe towarzystwo może okazać się bardzo niewygodne.
Po drugie „zaprzyjaźniony” z władzą biznes nie może pozwolić sobie na utratę wpływu na politykę gospodarczą i finansową, a skoro Platforma nie będzie już mogła zabezpieczać jego zysków, poszuka sobie nowego reprezentanta. Zacznie się więc nie tylko odpływ z partii, ale także pojawią się nowe inicjatywy, montowane przez służby specjalne, fachowców od propagandy i dyspozycyjne media. Wcale nie byłbym taki pewien, czy za kilka miesięcy nie okaże się, że Platforma może mieć problem z przekroczeniem progu wyborczego.
A na razie wszystko układa się na przekór ekipie Tuska. Kompromitacja smoleńska staje się oczywista nawet dla dotychczasowych fanatycznych obrońców premiera i Kopaczowej, kolejne kłamstwa wychodzą na jaw, Rostowski nadal zadłuża państwo, rosną ceny i bezrobocie, a nieudolność rządu rzuca się w oczy nawet najmniej zorientowanym obywatelom. Polacy mają już świadomość, że każdy miesiąc władzy „chłopców z boiska” przybliża ekonomiczną katastrofę. Do tego wali się służba zdrowia, maleje realna wysokość zarobków i emerytur, medialne kłamstwa stają się coraz bezczelniejsze, a pazerność cwaniaków, bogacących się na rozkradaniu naszego państwa już dawno straciła jakikolwiek umiar. W tej sytuacji upadek Platformy może być naprawdę widowiskowy.
Równocześnie PiS dobrze wie, że zwycięstwo na poziomie paru procent niczego nie rozwiąże. Aby podźwignąć Polskę potrzebna jest przewaga wystarczająca do samodzielnego rządzenia. Potrzebne jest zwycięstwo, które pozwoli dokonać szybkich i skutecznych reform, a Polakom przywróci nadzieję na poprawę sytuacji materialnej i odzyskanie poczucia godności.
Wybory z pewnością odbędą się szybciej, niż za trzy lata, brakujące jeszcze do pełnej kadencji. Czy nastąpi to wiosną przyszłego roku? Jedno jest pewne: obecna władza, szkodliwa dla Polski, niczego już nie naprawi. Czas Platformy, tak jak niegdyś czas SLD – minął. Wszyscy już wiedzą, że im szybciej zamkniemy ten rozdział, tym lepiej dla nas wszystkich, tym lepiej dla Polski.
Ryszard Terlecki