[2006.04.27] Coraz mniej czasu
Dodane przez Administrator dnia 27/04/2006 14:20:21
Wiele na to wskazuje – chociaż sytuacja polityczna może zmienić się z dnia na dzień – że w najbliższych miesiącach nie będzie parlamentarnych wyborów. Partie, które tych wyborów nie chcą, zgodzą się na chwilową koalicję rządową, aby tylko nieco zyskać na czasie, po czym doprowadzą do kolejnego kryzysu jesienią lub pod koniec roku. W każdym razie nie czeka nas kampania parlamentarna, za to coraz bliżej do wyborów samorządowych, których termin nie jest uzależniony od politycznych konfiguracji.
Samorządowe wybory odbędą się wczesną jesienią, a więc o tym, na kogo głosować, będziemy rozstrzygać w czasie krótkiej, kilkutygodniowej kampanii. Niestety, tak się w Polsce przyjęło, że na zastanowienie przed ważnymi decyzjami wyborczymi mamy niewiele czasu: kampania zaczyna się w ostatnich dniach sierpnia, we wrześniu nabiera rozpędu, a pod koniec września lub na początku października są już wybory. Takie tempo nie służy demokracji, ponieważ wielu wyborców w tak krótkim czasie nie jest w stanie podjąć decyzji, a więc po prostu z udziału w wyborach rezygnuje.
Aby jednak krótka, ale intensywna kampania mogła odbyć się we wrześniu, partie startujące w wyborach powinny przygotować się do niej jeszcze przed wakacjami. Przynajmniej należałoby podjąć najważniejsze decyzje, dotyczące liderów list i kandydatów na prezydentów czy burmistrzów miast. W Krakowie największe partie powinny ustalić, kto będzie przyciągał głosy wyborców w poszczególnych dzielnicach w wyborach do Rady Miasta, kto z Krakowa będzie walczył o mandat w Sejmiku Wojewódzkim i wreszcie kto będzie kandydatem w wyborach prezydenckich. O miejsca w Radzie Miasta walczyć będą Prawo i Sprawiedliwość, Platforma Obywatelska, Liga Polskich Rodzin, Samoobrona i prawdopodobnie wspólna lista lewicy. W Krakowie zapewne powstaną także koalicje tzw. bezpartyjne, ale one raczej szans nie mają, tak jak i inne partie, w rodzaju PSL czy Demokratów. W walce o fotel prezydenta liczyć się będą jedynie kandydaci PiS i PO oraz – prawdopodobnie – obecny prezydent Krakowa.
Czy największe partie zdążą się przygotować do jesiennej rywalizacji? Jeżeli nie znajdą odpowiednich kandydatów na prezydenta, to przyczynią się do ponownej elekcji prezydenta Majchrowskiego. Oczywiście największą szansę miałby wspólny kandydat PiS i PO, ale na wyłonienie takiej osoby raczej się nie zanosi. PiS mógłby łatwo wygrać, wystawiając ministra Ziobro, jednak jest mało prawdopodobne, aby partia zrezygnowała z jednego ze swoich najbardziej wyrazistych polityków w rządzie. Mówi się więc raczej o kandydaturze senatora Boronia, podobno swoją osobę proponuje także były marszałek województwa Marek Nawara. W Platformie kandydatów na prezydenta jest znacznie więcej, ponieważ ochotę na podjęcie tego wyzwania mają posłowie Tomasz Szczypiński i Ireneusz Raś, eurodeputowani Bogusław Sonik i Bogdan Klich, podobno także senator i były prezydent Andrzej Gołaś. Wymienianych jest również kilku kandydatów bezpartyjnych, których PO mogłaby poprzeć, wśród nich m. in. były rektor UJ Franciszek Ziejka. Chętnych w obu partiach jest zresztą znacznie więcej, m. in. posłowie i senatorowie obawiając się rychłego rozwiązania Parlamentu, z nadzieją myślą o ulokowaniu się w samorządach.
Czy doczekamy się w najbliższym czasie wiążących decyzji? Myślę, że nie, co niestety źle wróży jesiennym wyborom. A także kolejnym wyborom parlamentarnym, ponieważ wyniki w Krakowie i województwie będą ważnym sprawdzianem popularności największych partii, a liczba uzyskanych mandatów przełoży się na ich rezultat w przyszłości.
Ryszard Terlecki