[2012.05.31] Humor
Dodane przez Administrator dnia 31/05/2012 18:16:29
Mąż dzwoni do biura, w którym pracuje jego żona blondynka:
– Słuchaj – mówi podekscytowany – wróciłem wcześniej do domu i wyobraź sobie – tragedia! Twoja mama, a moja teściowa weszła na drzewo, konar, na którym stanęła, złamał się i ona zginęła!
Na to blondynka:
– Niemożliwe. A pod drzewem szukaliście?
* * *
Rżewski tańczy na balu z 17-letnią Olgą Iwanowną:
- A skądże u panienki takie białe i gładkie rączki?
- Bo ja noszę zawsze białe rękawiczki.
- A to panienka, za przeproszeniem, farmazony jakieś opowiada, bo ja
od dwudziestu lat noszę białe kalesony, a tyłek czerwony i pryszczaty.
* * *
- Halo! Czy to stacja krwiodawstwa?
- Nie. Izba Skarbowa.
- A, to przepraszam, pomyłka.
- Nie szkodzi. Dużo się pan nie pomylił.
* * *
Gdzieś w Rosji. Rok 1945. Nauczycielka pyta dzieci:
- Dzieci, kto i jak z was pomagał żołnierzom na froncie?
Nastia:
- Wysyłałam na front tabakę i tytoń.
Masza:
- Pomagałam mamie robić opatrunki.
Nauczycielka:
- Zuchy! Wowa a ty:
- A donosiłem żołnierzom pociski!
- Wowa, to ty jesteś bohaterem dzisiejszego dnia! A czy Tobie podziękowali?
- Tak, powiedzieli mi "Sehr gut, Władimir!"


Sentencja tygodnia
Bieda temu, kto zadowolony jest z siebie: taki człowiek nigdy nie nabędzie rozumu.
Mikołaj Gogol