[2012.05.31] Co zostanie po Tusku?
Dodane przez Administrator dnia 31/05/2012 18:16:09
Czym będzie się zajmował rząd, który obejmie władzę po ekipie Tuska i Pawlaka? Oczywiście, naprawianiem wszystkiego, co oni zdążyli sknocić. Nie będzie to łatwe. Nikt z nas nie wie, ile naprawdę wynosi dług Polski, nie wiemy także o ile wzrośnie w ciągu najbliższych miesięcy. Na plany nowych, wielkich pożyczek wskazuje pośpiech z uchwalaniem ustawy emerytalnej, która ma dać gwarancje światowym bankom, że Polacy będą pracować aż do śmierci byle tylko co do grosza spłacić zaciągnięte pożyczki. Długi Platformy obciążą nas na dziesięciolecia i jeszcze niejeden rząd będzie się głowił, skąd wziąć na to pieniądze. Polityków rządzącej partii to nie obchodzi, bo finansowo zabezpieczyli swoje dzieci i wnuki, a oni sami, ulokowani na europejskich posadach, będą pokładać się ze śmiechu, wspominając, jak głupi Polacy dali się nabrać na ich wyborcze obietnice.
A co z autostradami i drogami szybkiego ruchu? Z szumnie ogłaszanych planów zostało niewiele, większość poszła do kosza, a to co zostało, utknęło w rozgrzebanych budowach. Największym problemem dla przyszłego rządu nie będą jednak te autostrady, których Tusk nie wybudował, ale te, które zdołał oddać do użytku. Budowane w pośpiechu, byle jak, z materiałów, których nie udało się ukraść, po paru latach zaczną się rozsypywać i wymagać nieustannych remontów. Okaże się szybko, że zbudowanie nowych byłoby bardziej opłacalne, niż poprawianie zaplanowanego przez rząd partactwa. Bo trudno inaczej nazwać pomysł, aby oddać do użytku drogi bez wierzchnej warstwy – nikt na świecie nie wymyślił jeszcze czegoś podobnego!
Kolejny wypadek na kolei, trzeci w ciągu jednego tygodnia, pokazuje, że i tu mamy do czynienia z nieudolnością, która kwalifikuje się do śledztwa, prokuratorskich zarzutów i surowego wyroku. Ale minister Nowak jest spokojny, bo w razie czego prokuratura uzna znikomą szkodliwość jego win, a sprawiedliwy i niezawisły sąd zadba o ich skuteczne przedawnienie. Okaże się również, że winni są kolejarze, a nie minister, więc na poprawę trzeba będzie poczekać do czasu, gdy maszyniści zbliżą się do wieku 67 lat, bo dopiero wtedy osiągną niezbędne doświadczenie.
Szkolnictwo zostało już tak zniszczone, a poziom maturzystów i absolwentów szkół wyższych po reformach Platformy tak się obniża, że znalezienie fachowca w jakiejkolwiek dziedzinie stanie się praktycznie niemożliwe. Trzeba ich będzie sprowadzać z zagranicy, za to młodzi Polacy przydadzą się do prostych i tanich prac na Zachodzie.
A jak podnieść z ruin publiczną służbę zdrowia? Jak zapewnić opiekę starym, schorowanym ludziom, których nie stać na prywatne kliniki i drogie lekarstwa? Ja znaleźć pracę dla ponad dwóch milionów bezrobotnych Polaków? Jak zapobiec wyludnianiu się kraju? Jak bronić się przed przestępczością, korupcją urzędników, złodziejskimi szajkami, które opanowały wiele samorządów? Jak przywrócić rzetelność mediów i co zrobić z wynaturzeniem zawodu dziennikarza? To są pytania, na które będą musieli odpowiedzieć sobie ci, którzy podejmą się odbudowy zrujnowanego państwa.
Czy Polacy mogą z tym czekać jeszcze trzy lata? Wydaje się to mało prawdopodobne. Zmiana powinna nastąpić zanim dorośnie pokolenie wychowywane na propagandzie Tuska i ubezwłasnowolnione przez kłamliwe media. Od tego zależy nasza przyszłość.
Ryszard Terlecki