[2012.04.05] A MOŻE ZAPOLOWAĆ NA PSTRĄGA?
Dodane przez Administrator dnia 05/04/2012 18:47:48
Pstrąg to piękna i szlachetna ryba. Jego ubarwienie zależy od środowiska i wieku ryby. Można spotkać zarówno pstrągi ciemne, o prawie czarnym grzbiecie, jak i pstrągi jasne, których grzbiet ma barwę niebieskawą lub bladej oliwki. Wspólną ich cechą są charakterystyczne ciemne, okrągłe plamki, które występują na głowie, bokach i nieparzystych płetwach.
Okres ochronny pstrąga potokowego kończy się 31 stycznia. Teoretycznie można go więc łowić już od 1 lutego. Tyle, że w lutym rzeki często bywają zamarznięte. W marcu, co prawda, po lodzie w rzekach raczej już nie ma śladu, ale pstrągów nadal nie łowię. Głównie dlatego, że zdaję sobie sprawę, iż po wyczerpujących godach i po zimie, pstrągi dopiero dochodzą do siebie. Czy jest sens chwalić się złowionym wychudzonym i wyposzczonym potokowcem? Taki pstrąg ani nie walczy tak jak w cieplejszych porach roku, ani nawet taki smaczny nie jest.
Ale już w cieplejsze kwietniowe dni lubię wybrać się za Kraków, by pochodzić wzdłuż rzek i potoków. Pstrąg jest już trochę zregenerowany więc i wygląd ma przystojniejszy. A i smak pstrągowego mięsa też jakby bardziej smakowity. Oczywiście, ta ostatnia uwaga dotyczy tylko tych rzek, z których złowione pstrągi można zabierać ze sobą.
Nad wodę zabieram zwykle kilka sprawdzonych blaszek – zarówno niewielkich obrotówek jak i srebrnych, przypominających uklejki, małych wahadłówek. Bo tak się jakoś złożyło, że nigdy (to, niestety, prawda) nie łowiłem na muchę. Chociaż zawsze podobała mi się ta efektowna (jak również efektywna) technika łowienia, i mam nawet kilku kolegów muszkarzy, to jakoś nigdy tej techniki nie spróbowałem. I tak już zostało. Generalnie jestem gruntowcem, który od czasu do czasu, tu i ówdzie, lubi pospinningować. I w taki też sposób, od czasu do czasu, poluję na pstrągi.
A wracając do blaszek, to jeśli chodzi o obrotówki, wybieram blaszki sprawdzonych firm, które gwarantują to, że paletka błystki kręcić się zacznie od razu po zanurzeniu blaszki w wodzie. I taką blaszką penetruję rzekę. Obrzucam wlewy, zwałowiska, napływy, dołki, strefy szybszego i wolnego nurtu, okolice filarów mostu i kamiennych główek. Czasami przejdę tak nawet kilka kilometrów. I choć pstrągi odżywiają się drobnymi larwami jętek, chruścików, muchówek i drobnymi kiełżami, to w żołądkach dorosłych pstrągów potokowych znajdowano również owady latające, drobne ryby, a nawet małe żaby. Oczywiście łowienie pstrągów na przynęty zwierzęce jest zakazane, ale ryba ta, na szczęście, daje się skutecznie nabierać na przeróżne sztuczne muchy czy niewielkie blaszki. Wiedzą o tym od dawna zarówno muszkarze jak i spinningiści.
I choć najczęściej na terenie Małopolski i Podkarpacia łowi się pstrągi długości 30-40 centymetrów, ważące od 300 gramów do 1 kilograma, to zawsze przecież może trafić się sztuka naprawdę dorodna. Taka jak rekordowy pstrąg złowiony w Polsce, który mierzył 82 centymetry i ważył blisko 5 i pół kilograma. To dopiero był pstrąg.
Jakub Kleń