[2012.02.16] Tadeusz Krawczyk
Dodane przez Administrator dnia 16/02/2012 14:10:15
Tadeusz Krawczyk urodził się w 1969 roku w Bieńczycach. Z wykształcenia i z zamiłowania jest ogrodnikiem. Jego pasją jest majsterkowanie, które rozpoczął od budowania modeli kartonowych, z miesięcznika „Mały modelarz”. Początki swojej pasji zawdzięcza przede wszystkim swojemu ojcu, który sam wykonywał potrzebne narzędzia i przeprowadzał niezbędne naprawy, stając się: stolarzem, kowalem, cieślą, murarzem, zdunem, bednarzem, kołodziejem czy rymarzem. Tadeusz najpierw z dużym zainteresowaniem przyglądał się temu co robi jego ojciec, by wreszcie zacząć mu pomagać. Odkąd sięga pamięcią w okresie świąt Bożego Narodzenia w jego rodzinnym domu obok choinki zawsze stała szopka, oklejona wówczas papierem kolorowym i bibułą. Tradycja budowy szopek w jego rodzinie sięga bardzo daleko. Jego dziadek Józef jeszcze przed I wojną światową chodził po kolędzie po wsi z szopką, w której „puszczał lalki” czyli używał kukiełek odgrywając jasełka. Szopki na święta wykonywał również jego brat, a Tadeusz lubił mu pomagać. Piętrowe konstrukcje, kolorowe balkoniki, błyszczące okienka, strzeliste wieże sprawiały, że jako chłopiec przenosił się w bajkowy świat marząc o spotkaniu z bohaterami znanych bajek. Postacie do tamtych szopek lepiły, rzeźbiły, ubierały, malowały jego siostry. Będąc w wieku szkolnym kilka szopek wykonał sam. Kiedy Tadeusz założył rodzinę a jego syn Kamil miał 3 lata zrobili „razem” szopkę, którą przez kilka lat stawiali obok choinki w swoim domu. W trakcie budowy Tadeusz zauważył, że syn, podobnie jak on kiedyś miał przy pracy wiele uciechy, a jego dziecięca wyobraźnia podsuwała mu coraz to inne pomysły na wykorzystanie elementów szopki w zabawie. I tak pasją swoją ojciec zaraził swoje dziecko a potem kolejne: Karolinę i Arkadiusza. Ich pierwsze szopki budowane przy pomocy rodziców były świątecznymi upominkami dla rodziny. Kolejne wykonywane były już na konkursy plastyczne organizowane przez MDK Fort 49 i parafię Miłosierdzia Bożego w os. Na Wzgórzach. Każda szopka była inspirowana wydarzeniem, które zainteresowało dzieci w danym roku. W 2004 roku po raz pierwszy swoją pracę Tadeusz wraz z rodziną wystawił na konkursie „Szopka krakowska z elementami architektury Nowej Huty” organizowanym przez Dom Kultury C. K. Norwida. Szopka ta zdobyła uznanie jury, które przyznało jej nagrodę Grand Prix. Szopka ta również dzięki namowom organizatorów konkursu oraz żony trafiła na Rynek Krakowski stając się pierwszą zaprezentowaną szopką nowohucką w dziejach konkursu krakowskiego. Kolejne prace konkursowe przez kolejne lata zdobywały najwyższe laury. Nowa Huta, którą najczęściej Tadeusz Krawczyk pokazuje w swoich pracach jest nie tylko spełnieniem wymogu konkursowego, to również jego zamiłowanie do poznawania historii rodzimej, swoich korzeni. Najbardziej osobistą pod tym względem jest tzw. Szopka Bieńczycka, w której można odnaleźć oprócz wielu zapisanych w dziejach Bieńczyc elementów architektury, dom rodzinny Krawczyków. W niej sień do której z wizytą zaraz wejdzie ówczesny kardynał Karol Wojtyła. Zobaczyć również można przez otwarte wrota stodoły boisko, na którym stoi młocarnia i wialnia. W 2010 roku powstała, na konkurs organizowany przez Parafię Matki Bożej Nieustającej Pomocy na os. Bohaterów Września, prawdziwie rodzinna szopka, która i tym razem zdobyła I miejsce. Od dwóch lat samodzielnie z dużym powodzeniem bierze udział w konkursie organizowanym przez Muzeum Historyczne Miasta Krakowa na Rynku syn Arkadiusz, który dotąd zawsze towarzyszył tacie przy budowie szopek nowohuckich.
Ostatnio dzięki pomysłowi stworzenia wystawy autorskiej udało się większość prac Tadeusza Krawczyka zebrać, odnowić i zaprezentować. Została wykonana ogromna praca. – Wczoraj znów poszliśmy spać około pierwszej w nocy, a ja muszę pędzić na koniec Krakowa po złotka – mówi Katarzyna Krawczyk, żona Tadeusza. Zaangażowaliśmy się wszyscy. Jak patrzę na tę wystawę zastanawiam się jak się nam udało to wszystko pomieścić w domu? Szopkarstwem w domu żyją wszyscy. Starsze dzieci teraz najczęściej tylko pomagają, z ogromną pasją robi to na pewno Arek i oczywiście żona, która nie tylko pomaga, ale przede wszystkim nas dopinguje – dodaje Tadeusz. – Mówiąc o wystawie chciałbym w tym miejscu podziękować panu Januszowi Rojek z Klubu „Dukat” Ośrodka Kultury Kraków Nowa za pomysł, gościnne progi i prezentację moich prac oraz piękne, rodzinne spotkanie z kolędą, podczas którego wystawa została otwarta. Dodam, że już rozmawiamy o nowym pomyśle Pana Janusza, wprawdzie czas kolędowania za nami, ale chcielibyśmy go zrealizować z końcem tego roku i jest oczywiście związany z szopką – dodaje Tadeusz Krawczyk. Dowiedzieliśmy się, że Tadeusz Krawczyk już rozpoczął swoją kolejną podróż w poszukiwaniu pomysłów. Swoją pracę w wolnych chwilach projektuje Arkadiusz, a Pani Katarzyna coraz śmielej mówi o swojej pierwszej samodzielnej szopce. To się nazywa rodzinna pasja. To może być rok szopek Krawczyków. Życzymy pomysłów i sukcesów w konkursach.
(mp)