[2005.06.05] Leszcze z grilla
Dodane przez Administrator dnia 05/06/2005 13:57:53
Piêkna s³oneczna pogoda w d³ugi miniony weekend sprawi³a, ¿e nad wod± pojawi³o siê sporo wêdkarzy.Co prawda, z powodu upa³u, najlepiej ³owi³o siê wczesnym rankiem i pod wieczór, ale by³y i takie miejsca, gdzie ³owiæ mo¿na by³o znacznie d³u¿ej. I w³a¶nie takie miejsce odwiedzam od lat. To zbiornik czchowski, a konkretnie jego po³udniowo-wschodnia czê¶æ, tu¿ za promem w Wytrzyszczce, od strony lasu. Woda jest tam stosunkowo g³êboka, prawdopodobnie w³a¶nie tam przebiega³o kiedy¶ koryto Dunajca. Podej¶cie jest do¶æ strome, z wystaj±cymi gdzieniegdzie z ziemi du¿ymi g³azami piaskowca. Na dodatek las w tym miejscu schodzi prawie nad sam± wodê. Ale jest kilka znakomitych wêdkarskich stanowisk. Przy zarzucaniu przynêty trzeba trochê uwa¿aæ, by nie zaczepiæ haczykiem o ga³êzie rosn±cych wokó³ drzew. W miesi±cach wakacyjnych stanowiska te s± z regu³y zajête, ale teraz bez trudu ulokowa³em siê na jednym z nich. S³oñce nie przeszkadza³o - a¿ do po³udnia przed jego promieniami skutecznie chroni³ mnie sosnowy las. Dodatkowym walorem tego miejsca s± leszcze. Tutaj by³y zawsze. Mia³em nadziejê, ¿e i tym razem nie wrócê o pustej siatce.
Nad wod± znalaz³em siê wczesnym ¶witem. W ³owisko rzuci³em kilka zanêtowych kul. Szybko przygotowa³em dwie gruntówki. Na przynêtê wybra³em bia³e robaki. One zawsze siê sprawdza³y. Gdyby jednak brañ nie by³o, w zapasie mia³em jeszcze robaki czerwone i kilka rosówek. O pi±tej rano dwa zestawy znalaz³y siê w wodzie. Pozosta³o czekaæ. Wreszcie mia³em chwilê czasu, by spokojnie rozejrzeæ siê po okolicy. Popatrzeæ, co zmieni³o siê od zesz³ego roku. Z kontemplacji wyrwa³ mnie d¼wiêk sygnalizatora na prawym kiju. Znieruchomia³em. Bia³a bombka, jak zaczarowana zaczê³a powoli przesuwaæ siê w dó³, zatrzyma³a siê i po chwili zaczê³a pi±æ siê w górê. Nim stuknê³a o kij, zdecydowa³em siê na zaciêcie. 1:0 dla mnie. Byle tylko nie zerwaæ ryby. Po dwóch minutach przy brzegu mia³em pierwszego leszcza. Po odpiêciu ryby delikatnie zarzuci³em w to samo miejsce. Minê³o mo¿e piêæ minut i w siatce mia³em nastêpnego. Sytuacja powtórzy³a siê jeszcze dwukrotnie. Wszystkie leszcze mia³y po trzydzie¶ci parê centymetrów. Mo¿e nie by³y to olbrzymy, ale na wieczornego grilla nadawa³y siê w sam raz.

Jakub Kleñ