[2011.10.07] Palikot zamiast Pawlaka
Dodane przez Administrator dnia 07/10/2011 11:09:43
W ostatnich dniach niektóre przedwyborcze sonda¿e przedstawi³y krajobraz polityczny zupe³nie inny ni¿ pokazywano nam dotychczas. Prawo i Sprawiedliwo¶æ, które wcze¶niej od partii rz±dz±cej dzieli³o nawet kilkana¶cie procent, na tydzieñ przed wyborami uzyska³o znacznie lepszy wynik. Okaza³o siê nagle, ¿e PiS i Platforma mog± liczyæ na niemal identyczne poparcie przysz³ych wyborców. Czy to oznacza, ¿e zmieni³y siê sympatie Polaków, czy te¿ firmy produkuj±ce sonda¿e przestraszy³y siê kolejnej kompromitacji?
Ale sonda¿e pokaza³y tak¿e efekt wielomiesiêcznej ciê¿kiej pracy niektórych mediów, które za wszelk± cenê stara³y siê wypromowaæ partiê Palikota. Obawa, ¿e tym razem PSL nie przekroczy wyborczego progu, kaza³a politycznym macherom od propagandy szukaæ nowego koalicjanta dla s³abn±cej Platformy. Najpierw usi³owano nadaæ rozmachu grupce partyjnych roz³amowców, tworz±cych PJN. Okaza³o siê jednak, ¿e postawiono na ludzi chwiejnych i strachliwych. Liderka PJN, która wcze¶niej zdradzi³a swoj± partiê, teraz zostawi³a na przys³owiowym lodzie kolegów, których do odej¶cia z PiS-u zachêci³a i wybra³a pewniejsz± – jak siê jej wydaje – posadê pos³anki Platformy. Zaraz potem zawiedli kolejni przywódcy: gdy Kowal i Migalski u¶wiadomili sobie, ¿e mog± straciæ dochodowe fotele w Parlamencie Europejskim, zrezygnowali z kandydowania w wyborach do Sejmu, pozbawiaj±c resztê towarzystwa szansy przekroczenia choæby symbolicznych paru procent.
Gdy upad³ pomys³ sztucznego wykreowania PJN jako „czwartej si³y”, zdolnej wesprzeæ przysz³y rz±d Platformy, ca³± energiê skupiono na reklamowaniu faceta od wibratora. Dzieñ po dniu Palikot nie schodzi³ z ekranów „niezale¿nych” stacji. Dziêki temu uda³o siê uzbieraæ trochê politycznych frustratów, których nie chcia³ przygarn±æ nikt inny, oraz trochê „nowych twarzy”, najczê¶ciej ze sfer ma³ego biznesu, maj±cych nadziejê na rozkrêcenie swoich interesów dziêki poselskim mandatom. Napisany na kolanie wyborczy program, odwo³uj±cy siê g³ównie do antyko¶cielnej histerii, wzniecanej w¶ród bazarowej gawiedzi, zosta³ przez weteranów dziennikarskich s³u¿b specjalnych potraktowany na równi z gospodarczymi i spo³ecznymi propozycjami PiS-u (Platforma od dawna nie ma ¿adnego programu, poza gor±cym pragnieniem utrzymania siê u w³adzy). Z czasem Palikot sta³ siê modny w¶ród tej czê¶ci politycznej publiczno¶ci, której obrady parlamentu myl± siê z „tañcem z gwiazdami”.
Dzi¶ jego ekipa ma umiarkowan± szansê na osi±gniêcie progu wyborczego (o ile zagorza³ym zwolennikom zechce siê na chwilê odstawiæ butelkê z piwem i pój¶æ zag³osowaæ), a w niektórych sonda¿ach nawet przegania postkomunê. Gdyby to siê uda³o Tusk móg³by liczyæ na wygodnego koalicjanta: bez ambicji PSL-u i jego wytrawnych graczy, upominaj±cych siê o tysi±ce posad dla swoich krewnych i znajomych, a równocze¶nie z perspektyw± odebrania lewicy zwolenników usuwania religii ze szkó³ czy aborcji na ¿yczenie. Podstarzali libera³owie w sojuszu z „now± lewic±” mogliby wtedy rz±dziæ d³ugo i szczê¶liwie. Pod jednym tylko warunkiem: ¿e znajdzie siê wystarczaj±co du¿o wyborców, ¿eby poprzeæ tak katastrofaln± dla Polski perspektywê.
Ryszard Terlecki