[2006.03.09] Strach przed zmianami
Dodane przez Administrator dnia 09/03/2006 19:22:42
W „Gazecie Wyborczej” ukazał się tekst znanego prawnika i komentatora politycznego, ostrzegający przed „demontażem państwa” przez polityków Prawa i Sprawiedliwości. Receptę na poprawę trudnej sytuacji autor widzi w nowym układzie politycznym. „Poczucie odpowiedzialności za przyszłość kraju może podpowiadać potrzebę zbudowania zupełnie egzotycznej koalicji Samoobrony, PSL, PO i SLD, tylko po to, by nie dopuścić do zmarginalizowania przez braci Kaczyńskich Trybunału Konstytucyjnego oraz zniszczenia przez nich zasady równowagi władz.”
Niepokój cytowanego tu publicysty jest uzasadniony, skoro – jego zdaniem – trwa „odzieranie sądów z niezbędnego im autorytetu”. Mowa tu oczywiście o wypowiedzi ministra sprawiedliwości na temat wyroku sądu, zwalniającego właścicieli zawalonej niedawno hali wystawowej od obowiązku odśnieżania dachu. W rezultacie tej światłej decyzji sądu, możliwa stała się katastrofa, w której zginęło 65 osób. Niepokój publicysty budzi też „bezprawna groźba rozwiązania Sejmu”, odwołanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, a także projekty kilku ustaw, w tym – ratuj się kto może – o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym.
Strach przed zmianami, które mogą doprowadzić do uzdrowienia państwa, nie jest tu niczym nowym. Nowa jest jednak polityczna konkluzja, skierowana do polityków Platformy Obywatelskiej: dogadajmy się z Samoobroną i SLD, aby wywrócić chwiejny układ, zapewniający dziś funkcjonowanie rządu Kazimierza Marcinkiewicza. Niedawne wybrzydzanie się na Leppera i jego partię, należy odłożyć do lamusa. Gdy PiS usiłował zmontować sejmową większość, choćby na rok zapewniająca polityczną stabilizację, rozdzierano szaty nad wprowadzaniem Samoobrony na salony władzy. Dziś, gdy głód posad i ministerialnych foteli staje się już coraz bardziej dokuczliwy, pomysł podzielenia się stanowiskami z partią Leppera nie budzi poważniejszych wątpliwości. Mało tego: możliwe okazuje się również zaproszenie do koalicji partii Millera, Oleksego i Jaskierni. To co jeszcze niedawno wydawało się nieprawdopodobne, dziś staje się przedmiotem poważnie traktowanych analiz, publikowanych we wpływowym dzienniku.
Sytuacja PiS-u jest nie do pozazdroszczenia. Pakt stabilizacyjny miał uchronić Samoobronę i Ligę Polskich Rodzin przed przyspieszonymi wyborami. Gdy jednak widmo rozwiązania Sejmu nieco się oddaliło, uczestnicy umowy zaczynają przypominać, że bynajmniej nie należą do ugrupowań, które można traktować poważnie. Szczególnie LPR usiłuje wykorzystać swój ostatni sezon polityczny do wypromowania twarzy kilku centralnych działaczy, którzy nie dostrzegają faktu, że krytyka nadal bardzo popularnego premiera, przynosi odwrotny skutek. Jeżeli jednak realizacja paktu stabilizacyjnego, czyli uchwalenie uzgodnionych ustaw, napotka na kolejne trudności ze strony nielojalnych partnerów, to rozpisanie wyborów stanie się jedynym wyjściem z patowej sytuacji politycznej.
W nowym Sejmie prawdopodobnie nie zasiądą już posłowie z LPR i PSL. Sondaże wskazują, że straci Samoobrona, a zyska koalicja lewicy, być może poszerzona o jakieś niedobitki Unii Wolności. W Sejmie znajdą się cztery partie, a jeżeli znów nie dojdzie do koalicji PiS – PO, to alternatywą dla rządu PiS – Samoobrona, będzie układ PO – SLD. Nic nie wskazuje na to, aby przy takich wynikach przyspieszonych wyborów, perspektywa naprawy państwa okazała się bardziej realna. Wręcz przeciwnie: plan zmiany Konstytucji i reformy prawa oddala się w nieprzewidywalną przyszłość. Chyba, że jego zwolennicy zdołają jeszcze raz zmobilizować się do wielkiego wyborczego wysiłku.
Ryszard Terlecki