[2011.08.18] Alarm dla Europy
Dodane przez Administrator dnia 18/08/2011 15:00:50
Niedawna tragedia w Norwegii, gdzie szaleniec zabił ponad 90 osób i barbarzyńskie zamieszki w Londynie oraz innych angielskich miastach są oczywistym dowodem kryzysu, w jakim znalazły się społeczeństwa Europy Zachodniej. Okazuje się, że w ultraliberalnej (jeśli chodzi o wychowanie i światopogląd) Skandynawii można przez ponad godzinę strzelać do bezbronnych ludzi, zanim ci ostatni doczekają się przybycia policji. W Londynie i innych miastach Wielkiej Brytanii dwunasto, a nawet jedenastoletnie dzieci, a także młodzież i dorośli (wśród nich córka milionera, lekarz i agent nieruchomości) biorą udział w ulicznych rozróbach – nie po ty, by walczyć o wolność, o lepsze i bardziej sprawiedliwe państwo, ale dla samej rozróby.
W ubiegła środę premier David Cameron w Izbie Gmin oświadczył, że młodzi chuligani byli pozbawieni właściwego wychowani i właściwej opieki rodzicielskiej. I uchwycił chyba sedno problemu. Bo, zarówno w Norwegii, Szwecji jak i w Wielkiej Brytanii instytucja rodziny znajduje się w poważnym kryzysie. Wskaźniki rozwodów i par żyjących w związkach nieformalnych należą w tych państwach do najwyższych na świecie. Dzieci od najmłodszych lat edukuje się na temat seksu i antykoncepcji, ale tak się składa, że to właśnie w doskonale wyedukowanej pod tym względem Wielkiej Brytanii jest najwięcej dziecięcych ciąż (13-, 14-latek) w całej Europie. W państwie tym, rodzinom religijnym odmawia się prawa do adoptowania dzieci (bo wychowają je w duchu homofobii) – maluchy zaś chętnie przekazuje się na wychowanie homoseksualistom. Nie toleruje się krzyżyka na szyi pielęgniarki, ale toleruje się subkulturę gangów, którą jeszcze do niedawna uważano za przejaw afro-karaibskiej i azjatyckiej tożsamości. Oczywiście do tego wszystkiego dochodzi frustracja, brak nadziei na sensowną przyszłość, brak jasnych i akceptowanych ogólnie zasad, brak ideałów, dla których warto poświęcić swój czas i swoje życie…
I ta mieszkanka zatrutej ideologii i zawiedzionych nadziei, może kiedyś naprawdę wybuchnąć. Ostatnie wydarzenia w Norwegii i Wielkiej Brytanii wydają się być tylko pomrukami budzącego się wulkanu.
Jan L. FRANCZYK