[2011.08.05] Po raporcie bez zmian
Dodane przez Administrator dnia 05/08/2011 10:27:16

---

Po tygodniu od ogłoszenia raportu ministra Millera na temat przyczyn smoleńskiej tragedii, nie ustają dyskusje i mnożą się komentarze, których przysporzyła także arogancka odpowiedź rosyjskiej komisji MAK. Jak było do przewidzenia, Rosjanie wyparli się wszelkiej odpowiedzialności, nieśmiało sugerowanej przez polskich „ekspertów”. Równocześnie dymisja ministra Klicha tylko utwierdziła przekonanie światowych mediów, że winę ponoszą polscy lotnicy. Dlaczego akurat Klich ma zapłacić za blamaż polskiego rządu? Przecież za zabezpieczenie wizyty polskiego Prezydenta, całego dowództwa polskiej armii oraz kilkudziesięciu przedstawicieli polskich instytucji i organizacji, odpowiadał minister Miller, który jest zwierzchnikiem Biura Ochrony Rządu (BOR). Przecież za organizację wizyty odpowiadał minister Arabski, a za jej przebieg na terenie obcego państwa – minister spraw zagranicznych Sikorski. Przynajmniej oni powinni zostać zdymisjonowani i to przed rokiem, zaraz po katastrofie. Warto też dodać, że za ich zaniedbania odpowiedzialność polityczną ponosi premier Tusk.
Ani Miller, ani tym bardziej Rosjanie, nie przybliżyli nas do wyjaśnienia przyczyn katastrofy. Nie dowiedzieliśmy się niczego o kulisach rozdzielenia wizyt premiera i prezydenta w Katyniu 7 i 10 kwietnia zeszłego roku, ani o przyczynach potraktowania wizyty Prezydenta RP i dowództwa Polskich Sił Zbrojnych jako prywatnej wycieczki, która nie wymaga specjalnej ochrony. Dlaczego przed 10 kwietnia Rosjanie usunęli z lotniska urządzenia, które były tam 7 kwietnia? Dlaczego rosyjska wieża kontrolna (raczej barak) nie zamknęła lotniska i podawała polskim pilotom fałszywe dane. Z kim w Moskwie kontaktowali się rosyjscy kontrolerzy lotu i kto kazał im doprowadzić do lądowania polskiego samolotu? Na te pytania nie odpowiadają ani Miller, ani Rosjanie.
Według danych ogłoszonych w Białej Księdze, opublikowanej przez Prawo i Sprawiedliwość, a pochodzących z raportu Uniwersal Avionics Systems Corporation w Redmond w Stanach Zjednoczonych, katastrofa nastąpiła 15 metrów nad ziemią, 2 sekundy przed upadkiem samolotu i 150 metrów przed miejscem uderzenia w ziemię, a jej przyczyną było całkowite wyłączenie systemu zasilania. Zablokowany został centralny komputer sterujący samolotem, a także urwały się zapisy czarnych skrzynek. Co było przyczyną wyłączenia zasilania, skoro samolot posiadał cztery generatory i nawet gdyby założyć, że któryś z nich przestał działać po uderzeniu skrzydła o drzewo, to powinny działać jeszcze pozostałe? Raport Millera tego nie wyjaśnia.
Nie wyjaśnia właściwie niczego. Ale czego można się było spodziewać, skoro do dziś polska strona nie miała możliwości zbadania wraku samolotu. Nikt też nie wytłumaczył, dlaczego po katastrofie Rosjanie wycięli drzewa, o które rzekomo zahaczał polski samolot? A dlaczego polskie władze do dziś odmawiają rodzinom ofiar zgody na ekshumacje i rzetelne sekcje zwłok? Takie badanie mogłoby ostatecznie wyjaśnić, czy w samolocie nie doszło do wybuchu.
Wątpliwości i podejrzeń po raporcie Millera jest tyle samo, co było przed jego ogłoszeniem. Nic dziwnego, że Tusk zwlekał tak długo. Zdecydował się jednak ogłosić go przed wyborami, mając nadzieję, że oszuka w ten sposób opinię publiczną. To mu się nie udało. Nie pomoże odwołanie Klicha, ani dymisje w wojsku. Nadal oczekujemy wyjaśnienia przyczyn tragedii i pociągnięcia wszystkich winnych do odpowiedzialności.
Ryszard Terlecki