[2011.02.24] IDZIE WIOSNA
Dodane przez Administrator dnia 24/02/2011 20:17:20
Powoli kończy się luty, a w przyszły wtorek rozpoczyna się marzec, czyli okres przedwiośnia. Oczywiście w marcu przyroda potrafi jeszcze płatać nieprzyjemne figle. Lubi na przykład zawiać śniegiem, który w marcu nie jest wcale zjawiskiem rzadkim. Ale z drugiej strony słońce jest już coraz wyżej i coraz mocniej operuje, zacierając powoli ślady po niedawnej zimie. Na Mazurach jeziora zapewne będę jeszcze przez jakiś czas zamarznięte. To przecież tam w połowie lutego w niektórych miejscowościach temperatura spadała w nocy do minus dwudziestu stopni Celsjusza. To taki polski biegun zimna. Ale u nas, na południu, na przykład na zbiornikach w Przylasku Rusieckim czy na nowohuckim zalewie przy Bulwarowej, po lodzie na początku marca nie będzie najpewniej ani śladu. A wraz ze wzrostem temperatury, w małych stawach i oczkach wodnych, w których woda ogrzewa się najszybciej, pojawiać się zaczną pierwsze żaby trawne, by zacząć swoje żabie gody. W szybkim tempie zacznie zwiększać się liczba powracających z zimowisk ptaków, a nadbrzeżne szuwary, porastające nie zamarznięte zbiorniki, wypełniać się zaczną ich ptasim gwarem. Na wodach rzek i jezior pojawią się pierwsze gęsi, kaczki, łyski i mewy. Nie wszystkie ptaki przystąpią do lęgów od razu – niektóre zaczekają aż zazielenią się wodne zarośla. Tymczasem, w marcowych wodach swoje tarło zaczną odbywać liczne gatunki ryb, m. in. szczupaki, lipienie, okonie, jazgarze czy głowacze…
Rybom, zwłaszcza tym, które są przed tarłem, w marcu wyraźnie powraca apetyt. Aktywnie zaczynają żerować płocie, jazie, krąpie, leszcze, okonie, klenie i jelce. Od 1 marca, zwłaszcza gdy masochistycznie lubimy paskudną pogodę, możemy wybrać się na miętusa (z końcem lutego kończy się jego okres ochronny). Wczesną wiosną najlepsze brania (oczywiście poza miętusem) bywają w godzinach południowych – gdy jest najcieplej. Najlepsze miejsca to strefy przybrzeżne rzek i rzeczek, starorzecza i łachy, w których woda ociepla się najwcześniej. To samo dotyczy jezior czy zbiorników zaporowych. W nich również najłatwiej znaleźć rybę w strefie płytszej wody, w pobliżu brzegów, gdzie szuka pożywienia w resztkach ubiegłorocznej roślinności. W tych najcieplejszych obszarach wody najwcześniej też powraca wiosenne życie różnych wodnych stworzeń, które bywają smakowitym kąskiem dla wielu rybich podniebień.
Ale nawet, gdy marcowa wyprawa nie zakończy się wędkarskim sukcesem, to przecież i tak pozostaną wspaniałe wspomnienia. Wspomnienia wiosennego słońca, które z czułością, łagodnym ciepłem głaszcze nasze zziębnięte po zimie kości. Wspomnienia zapachu mokrej ziemi, tak szybko pokrywającej się soczystą, wiosenną trawą. Zapachu ożywających po zimie krzewów i drzew. Przedwiośnie nad wodą pachnie bardzo intensywnie. Jest to zapach, którego nikt nie jest w stanie podrobić. Kto nie wierzy, niech sprawdzi.
Jakub Kleń