[2006.02.03] Informator o bezpiece
Dodane przez Administrator dnia 03/02/2006 22:20:39
Elektryzujące ostatnio opinię publiczną fakty ujawnienia tajnych donosicieli Służby Bezpieczeństwa, wyraźnie zwiększyły zainteresowanie ciemną i dotychczas mało znaną stroną historii PRL-u. Czytając informacje prasowe na temat agentów, wiele osób z niepokojem stwierdza, że znacznie mniej mówi się i pisze na temat funkcjonariuszy bezpieki, „opiekujących” się tajnymi współpracownikami, nakłaniających ich do składania donosów, zlecających im zadania, wypłacających wynagrodzenie itd. Ten niedosyt informacji o resorcie bezpieczeństwa stara się w swoich publikacjach przełamać Instytut Pamięci Narodowej
Niektóre z wydawnictw IPN mają charakter popularny, inne bardziej naukowy, czasem natomiast publikowane są opracowania encyklopedyczne, na ogół mało interesujące przeciętnego czytelnika, za to bezcenne dla naukowców, dziennikarzy zajmujących się tematyką historyczną, nauczycieli prowadzących koła zainteresowań czy warsztaty historyczne. Takim wydawnictwem ściśle specjalistycznym jest wydane przed paroma tygodniami dzieło „Aparat bezpieczeństwa w Polsce. Kadra kierownicza”, którego tom I obejmuje lata 1944-1956. Wymieniono w nim nazwiska i imiona, imiona ojców, stopnie wojskowe oraz daty pełnienia funkcji wszystkich funkcjonariuszy zajmujących kierownicze stanowiska w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego oraz w siedemnastu wojewódzkich i ponad trzystu powiatowych i miejskich urzędach bezpieczeństwa w całej Polsce. Tom drugi, obecnie przygotowywany do druku, obejmie lata 1956-1975, a ostatni, nad którym pracują historycy IPN – lata 1975-1990. W ten sposób powstanie fundament wiedzy o bezpiece, w oparciu o który możliwe będzie zarówno stworzenie pełnego wykazu funkcjonariuszy, jak i przedstawienie ich „karier” oraz działalności w całym okresie komunistycznej dyktatury.
Prace prowadzone w skali całego kraju uzupełniane są przez programy wykonywane w poszczególnych regionach. W Krakowie trzech młodych naukowców właśnie kończy przygotowywanie książki zatytułowanej „Twarze krakowskiej bezpieki. Obsada stanowisk kierowniczych Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa w Krakowie. Informator personalny”, przedstawiającej przebieg służby oraz dane osobowe ponad trzystu funkcjonariuszy. Większość informacji opatrzonych zostanie fotografiami ubeków, a rozprowadzanie książki rozpocznie się 2 marca o godzinie 17.00 podczas otwarcia wystawy w krakowskim Pałacu Sztuki na Placu Szczepańskim. Wystawa, również zatytułowana „Twarze krakowskiej bezpieki”, z pewnością wywoła liczne protesty tych wszystkich, którzy nadal wolą bardziej troszczyć się o dobre samopoczucie byłych funkcjonariuszy czy donosicieli, niż o zadośćuczynienie ich ofiarom.
Ostatnio w Krakowie mieliśmy do czynienia z awanturą wywołaną przez „Gazetę Wyborczą”, której nie spodobał się pomysł wprowadzony w życie w „Dzienniku Polskim”, aby dziennikarze złożyli oświadczenia, że w czasach komunizmu nie byli donosicielami bezpieki. „Wyborcza” od lat mężnie walczy z lustracją, ostatnio jednak z coraz mniejszym powodzeniem. Jej autorom nie podoba się ujawnianie tajnych współpracowników SB wśród pracowników naukowych Uniwersytetu Jagiellońskiego, krzywią się także na inicjatywę przywódców nowohuckich strajków, dającą szansę dobrowolnego przyznania się do winy donosicieli z Huty. Mimo kilkunastu przypadków opisanych w ostatnim czasie, ujawnianie konfidentów nadal odbywa się bardzo opieszale i można mieć nadzieję, że zmiany w ustawie o IPN, które zapowiada Prawo i Sprawiedliwość, nieco przyspieszą ślimaczącą się od piętnastu lat lustrację.
Ryszard Terlecki