[2006.01.26] Zadbaj o sprzęt
Dodane przez Administrator dnia 26/01/2006 14:50:53
Przy tak siarczystym mrozie, jaki mieliśmy na początku tego tygodnia, niewielu jest śmiałków, którzy decydują się wybrać na ryby, by połowić spod lodu. Przy dwudziestu stopniach mrozu naprawdę trudno wytrzymać dłużej na lodzie. Nawet, gdy siedzimy na wędkarskim krzesełku, a ten stoi na kawałku styropianu. Warto za to, siedząc w domu, poświęcić parę godzin na czyszczenie i naprawę wędkarskiego sprzętu. Szczególną uwagę warto poświęcić żyłce, wędzisku i kołowrotkom. Żyłka jest relatywnie tania, więc nie warto na niej zbytnio oszczędzać. Ja zawsze po dwóch sezonach żyłkę zmieniam. Nawet jeśli na oko jest jeszcze w dobrym stanie. Nie chcę ryzykować sytuacji, gdy przy holu większego okazu po prostu nie wytrzyma.
Wędzisko wymaga regularnych przeglądów przynajmniej dwóch elementów: przelotek i złącza. Przelotki narażone są na tarcie przesuwającej się po nich żyłki. Po pewnym czasie na przelotkach możemy stwierdzić ślady otarcia. Mocno uszkodzoną przelotkę trzeba wymienić – niezależnie, czy ma wkładkę ceramiczną, czy też wykonana została z chromowanego drutu. Warto zwłaszcza zwrócić uwagę na te przelotki, na których żyłka załamuje się pod największym kątem. Dotyczy to pierwszej przelotki od strony kołowrotka i przelotki na szczytówce. Drobne pęknięcia czy szczeliny na ceramicznej wkładce albo wytarcia na przelotkach chromowanych, mogą powodować uszkodzenie, a nawet pęknięcie żyłki – zwłaszcza, gdy holujemy olbrzyma, a żyłka jest niemiłosiernie napięta.
Obejrzyjmy też złącza naszych kijów i dokładnie je oczyśćmy. Większość wędkarzy po zakończeniu łowienia rozbiera wędzisko na części (nie dotyczy to oczywiście wędzisk teleskopowych), nie przejmując się zbytnio ani czystością kija, ani samego złącza. A przecież ziarenka piasku i cząsteczki wyschniętej zanęty mają właściwości ścierne. Jeśli dostaną się w złącze wędziska mogą je poważnie uszkodzić.
I wreszcie kołowrotek. Obejrzyjmy go dokładnie. Błoto, piasek i resztki zanęty, to najgorsi wrogowie tego urządzenia. Zwłaszcza, gdy dostaną się do jego wnętrza. Dlatego kołowrotek najlepiej utrzymywać w czystości. Profilaktycznie. A skoro w trakcie sezonu nie zawsze o tym pamiętamy, to przynajmniej teraz warto temu sprytnemu urządzeniu poświęcić nieco czasu. Po to, by na wiosnę nie denerwować się na łowisku. A nic nie denerwuje tak bardzo, jak zacinający się kołowrotek.
Jakub Kleń