[2010.12.03] WAŻĄ SIĘ LOSY KRAKOWA
Dodane przez Administrator dnia 03/12/2010 13:46:03
Wbrew twierdzeniom niektórych komentatorów rozgoryczonych porażką swoich kandydatów, najważniejszą część wyborów samorządowych w Krakowie mamy przed sobą. W najbliższą niedzielę wybierając Prezydenta Miasta, zadecydujemy o losach Krakowa na najbliższe cztery lata, a może i na dłużej… Co prawda wybraliśmy radę, ale jej skład zdominowany przez radnych z PO nie wróży nic dobrego, bo będzie partyjną „maszynką do głosowania“. Teraz będziemy wybierać Prezydenta i jeśli znów wybierzmy kandydata popieranego przez tę partię, coraz gorzej rządzącą w kraju, to doprowadzimy do monopolu władzy w Krakowie jednego politycznego ugrupowania. Pazerność tej partii na stanowiska jest znana, wystarczy przyjrzeć się przedsiębiorstwom państwowym i jednostkom podległym władzy centralnej. Zostały one opanowane przez ludzi związanych z PO. Bywało nawet tak jak w Nowej Hucie, gdzie konkurs w jednej z państwowych firm wygrywał inny kandydat, a i tak dyrektorem zostawał ten popierany przez “słuszną” partię. Powinni to wziąć pod uwagę ludzie związani z PiS, bo to w pierwszej kolejności dotkną ich represje.
Jacek Majchrowski obecny Prezydent miasta, jest człowiekiem bezpartyjnym, ale i niezależnym od żadnych kacyków partyjnych, ani lokalnych, ani tych z Warszawy. Jest zwolennikiem apolitycznego korpusu urzędniczego, o czym świadczą fakty. Do dzisiaj w urzędzie którym kieruje pracują ludzie, którzy funkcjonowali za poprzednich prezydentów. Dla niego liczy się bowiem fachowość i kompetencje, a nie przynależność, czy serwilizm partyjny. Za Jego kontrkandydatem ciągną się skargi od Państwowej Inspekcji Pracy oraz procesy sądowe o przywrócenie do pracy i to zakończone wygranymi przez skrzywdzonych pracowników.
Ktoś powie, że nie ludzie są najważniejsi lecz programy. I tu porównanie wypada także na korzyść prof. Jacka Majchrowskiego. Jego program jest realny i opiera się na zdrowych zasadach finansowych. Program Stanisława Kracika to zbiór pobożnych życzeń bez pokrycia finansowego, chyba że opartego na wysokich podatkach, kredycie i długach. Jak można obiecywać krakowianom metro, czy nawet trolejbusy bez rzetelnej analizy finansowej.
Łatwo jest krytykować za korki i nic w zamian nie proponować. Szczytem surrealizmu jest wykorzystywanie pogody do własnych celów, czyli winienie obecnego prezydenta za ostatnie opady śniegu i wynikające z tego trudności. To rozumowanie można odwrócić o 100 procent. Akurat w miniony poniedziałek byłem w Warszawie, gdzie mniejsze opady śniegu niż w Krakowie sparaliżowały miasto, czy winna jest Hanna Gronkiewicz Waltz i PO? Wracałem do Krakowa expresem, który bardzo ładnie jechał, do czasu. Stanął przed Krakowem w Zastowie i stał 50 minut. Działo się to w pociągu zarządzanym przez państwową firmę oraz w Małopolsce, gdzie rządzi pan Wojewoda Stanisław Kracik, jako przedstawiciel rządu. Powinienem za to spóźnienie obciążyć zatem pana Wojewodę, ale czy to nie jest absurd, tak jak rozliczanie przy intensywnych opadach śniegu urzędującego prezydenta. No chyba, że chodzi stosowanie zasady Kalego. Jak Kali zabiera krowę sąsiadowi to jest regulowanie zobowiązań, ale jak Kalemu zabierają krowę to jest draństwo. Wnioski wyciągnijcie szanowni Czytelnicy sami w najbliższą niedzielę idąc do urn wyborczych w II turze wyborów na Prezydenta Krakowa...
SŁAWOMIR PIETRZYK