[2010.10.02] Dłużnicy
Dodane przez Administrator dnia 02/10/2010 09:35:45
W ostatnich miesiącach, na pełnione przeze mnie dyżury radnego, przyszło wyjątkowo wielu mieszkańców mających problemy z zadłużeniem swoich mieszkań komunalnych. I nie byli to alkoholicy czy inne typy spod ciemnej gwiazdy. Najczęściej renciści, matki samotnie wychowujące swoje dzieci, ludzie którzy stracili pracę… Szukali ratunku. Prosili o pomoc i interwencję. Ich zadłużenie wobec gminy sięga dwudziestu, trzydziestu, czasami czterdziestu tysięcy złotych. Wszyscy zagrożeni są eksmisją. Wszyscy otrzymali przesądowe wezwanie do zapłaty należności wraz z ustawowymi odsetkami. Takich ludzi w całym Krakowie są setki, jeśli nie tysiące.
Widziałem ich rozpacz. Słyszałem ich pytania, na które nie ma odpowiedzi. Bo co powiedzieć samotnemu renciście, który co miesiąc otrzymuje 700 złotych, który nie może pracować i który ma trzydzieści tysięcy długu wobec miasta? – Z czego ja będę żył? – pytał ze łzami w oczach. – Nawet gdyby gmina umorzyła cały mój dług, gdybym zaczął regularnie płacić za mieszkanie, to czynsz i media pochłoną 500 złotych. Na życie pozostanie mi 6 złotych dziennie. A gdy kupię lekarstwa, to na życie nie pozostanie mi nic.
W sprawie zadłużonych wobec gminy mieszkańców przygotowuję serię interpelacji do prezydenta Miasta. Nie wiem czy przyniosą jakiś wymierny efekt. Władze Krakowa najwyraźniej nie mają pomysłu, jaki takim ludziom pomóc. Ale przecież trudno sobie wyobrazić, że kilka tysięcy Krakowian, z dnia na dzień, wyląduje… pod mostem.
Jan L. FRANCZYK