[2010.09.23] Ryszard W¶cis³o
Dodane przez Administrator dnia 23/09/2010 17:50:45
Urodzi³ siê w Bieñczycach 65 lat temu. Pochodzi z zasiedzia³ej rodziny bieñczyckiej. Zapamiêta³ z dzieciñstwa niechêæ rodziny do budowanej huty, bo rodzina utraci³a pola uprawna i ogrody, za które do dzisiaj nie otrzyma³a godziwego odszkodowania. Proponowano bowiem za morgê 961 z³, gdy ojciec u Baty zarabia³ 1600 z³ miesiêcznie. Na polach rodziny dzisiaj jest czê¶æ os. Piastów, stadionu Wandy i szpital Rydygiera. Ukoñczy³ SP 71 przy Fatimskiej, a potem Technikum Hutniczo-Mechaniczne na os. Szkolnym. Pracê w hucie podj±³ w 1964 roku i przepracowa³ w niej 40 lat i 4 miesi±ce w Stalowni Konwertorowej, bêd±c mistrzem i st. mistrzem. Pracowa³ rzetelnie i uczciwie, nie udziela³ siê zbytnio spo³ecznie, ale gdy powstawa³a „Solidarno¶æ”, wspó³tworzy³ j± i do dzisiaj ma legitymacjê z numerem 84. Zwi±za³ siê tak¿e z hutniczym PTTK, uczestnicz±c w licznych rajdach i imprezach turystycznych. Chodzi³ zarówno po Beskidach, jak po Tatrach. Mimo aktywnego trybu ¿ycia w 2004 r. prze¿ywa zawa³ i trafia do kliniki na Kopernika. Tutaj spotyka wspania³ego lekarza Piotra Jankowskiego, który zaleca mu ruch jako najlepsze lekarstwo na jego schorzenie. Z piechura przekwalifikowuje siê na rowerzystê. Przypomnia³ sobie, ¿e pierwszy rower „kolarzówkê” otrzyma³ od rodziców, gdy zda³ do technikum. Teraz jednak kupi³ sobie nowoczesny rower, za rad± Mariana Bani. Zacz±³ od 10–30 km dziennie, aby z czasem przeje¿d¿aæ po 120 km. Rower sta³ siê jego pasj±, a w³a¶ciwie sposobem na ¿ycie. Z trzema kolegami od kilku lat wyje¿d¿a na dalsze trasy. Jeden z nich Anton jest wiedeñczykiem i specjalnie w tym celu bierze urlop, bo jeszcze pracuje. Rok temu przejechali 940 kilometrów przez polskie wybrze¿e od Niemiec do granicy rosyjskiej w ci±gu 12 dni. W tym roku przejechali 960 km przez Warmiê, Mazury i dojechali na Litwê. W ci±gu 6 lat, jak wyliczy³, na rowerze przejecha³ ju¿ 20 000 km. Te eskapady rowerowe to wspania³e prze¿ycie dla cia³a i ducha. Dziêki rowerowi poznaje piêkne zak±tki Polski, a jak wykaza³y badania, nie ma ju¿ ¶ladu po zawale i czuje siê znakomicie. Zatem z rado¶ci± i u¶miechem przyj±³ nazwê, jak± obdarzyli jego ekipê spotkani na jednej z tras m³odzi ludzie, gdy jecha³ z kolegami – „Dziarscy dziadkowie”. Wszystkim rencistom i emerytom zaleca korzystanie z roweru. Obecnie w mie¶cie jest sporo ¶cie¿ek rowerowych, a trasy po wa³ach wi¶lanych, czy w Jurze Krakowsko-Czêstochowskiej. Wa¿n± spraw± jest przy takiej je¼dzie utrzymanie sprawne roweru i tutaj kieruje podziêkowania do Mariana Zobka, w³a¶ciciela firmy ELMAR z os. Piastów, prowadz±cemu serwis jego roweru.
W minion± niedzielê wzi±³ udzia³ po raz drugi w Nowohuckim Biathlonie Rowerowym. W ub. roku zaj±³ I miejsce w swojej kategorii wiekowej. W tym roku pomaga³ koledze, który z³apa³ gumê i straci³ sporo czasu, a i strzelanie nie posz³o najlepiej, ale otrzyma³ puchar Przewodnicz±cego Rady Dzielnicy XVIII za udzia³ w zawodach, jako najstarszy zawodnik. Nowohucki Biathlon Rowerowy uwa¿a za wspania³± imprezê i tak¿e zachêca starszych, ale i m³odych rowerzystów do startu w tej imprezie w przysz³ym roku. Organizatorów prosi jedynie, aby wprowadzono kategoriê wiekow± 60+. Na koniec powiedzia³ mi, ¿e urodzi³ siê w Bieñczycach i ca³e ¿ycie mieszka w Nowej Hucie, któr± pokocha³ i z ni± siê identyfikuje. Gdy kto¶ go pyta na trasie, sk±d jest, dumnie mówi, ¿e z Nowej Huty.
S£AWOMIR PIETRZYK