[2010.09.23] NIE DAJMY SIĘ PARTYJNIACTWU
Dodane przez Administrator dnia 23/09/2010 17:49:37
Jeszcze kilka lat temu Polacy wierzyli, że jeżeli oddadzą władzę ludziom wywodzącym się z etosu solidarnościowego, to wreszcie w kraju powstanie duża koalicja, która podejmie zdecydowane reformy dla dobra społecznego. Skrót dwóch partii, które miały to uczynić to PO-PiS. Zatem mieliśmy mieć popis rządzenia pro publico bono. Jak się to skończyło, to już wiemy. Zamiast przyjacielskiego działania dwóch partii, to mamy obecnie wrogów na śmierć i życie. Sieroty, które liczyły na współpracę PO i PiS znikły ze sceny politycznej, a czołową rolę odgrywają harcownicy skaczący sobie do gardeł.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że obie partie nie za wiele różnią się programowo, a spór ma charakter oparty na osobistych animozjach i problemach, które niewiele mają wspólnego z rozwojem kraju. Obie partie rządziły lub rządzą krajem, ale żadna z nich nie podjęła reform gospodarczych. Natomiast stały się specjalistkami w odwracaniu uwagi społeczeństwa od istotnych dla normalnego życia spraw. Specjalnością PiS jest rozliczanie przeszłości i pogoń za czarownicami. Natomiast PO stała się mistrzem w piarowskich sztuczkach.
Niestety obie partie stały się zakładnikami lobby urzędniczego, które z roku na rok się rozrasta. Przybywa stanowisk w biurach i urzędach, a cały ten świat biurokracji broni racji swojego istnienia. Jak? Torpedując jakiekolwiek próby uproszczenia przepisów i ograniczenia różnego systemu koncesji, pozwoleń, skutecznie paraliżujących gospodarkę i nasze życie.
Nasz system wyborczy sprzyja dominacji dużych partii i właściwie na szczeblu centralnym niewiele można obecnie zrobić. Jednak jest szansa, aby przeciwstawić się partyjniactwu dwóch dużych partii w wyborach samorządowych. Od lat udaje się to w gminach, gdzie ordynacja wyborcza daje możliwość wyboru ludzi z lokalnych komitetów wyborczych. Gorzej sytuacja wygląda w Krakowie. Co prawda w wyborach samorządowych odnosiły sukcesy komitety wyborcze, ale stały za nimi określone siły polityczne. Właśnie ogłoszono kalendarz wyborczy do samorządu. Pierwsza tura odbędzie się 21 listopada, a druga za dwa tygodnie.
Uważam, że w tych najbliższych wyborach samorządowych stoimy przed szansą poparcia komitetu wyborczego, w którego skład wchodzą ludzie o różnych poglądach politycznych, ale jednoczy ich jedno, dobro mieszkańców Krakowa. Chodzi o Komitet Wyborczy kandydata na Prezydenta Miasta Jacka Majchrowskiego. Co prawda bliżej nieokreślone sondaże i spekulacje mediów wskazują, że wybory wygra PO, a PiS weźmie resztę, a Komitetowi Majchrowskiego daje się 3-4 mandaty. Kierownictwa partii PO i PiS wkrótce wyznaczą swoich kandydatów na czołowe miejsca na swoich listach, tym samym za nas postanowią kto wejdzie do władz samorządowych...
Przeciwstawmy się temu. Odrzućmy partyjne listy i zróbmy tym pewnym siebie politykom, którzy już „witają się z gąskami”, niespodziankę. Zagłosujmy na jedyny liczący się komitet ponadpartyjny jakim będzie Komitet Jacka Majchrowskiego. Wybierzmy go na Prezydenta, tak, aby mógł dokończyć rozpoczęte inwestycje. Aby jednak mógł to uczynić powinien mieć swoje zaplecze w Radzie Miasta Krakowa i dlatego zagłosujmy na ludzi z jego listy. Tym bardziej, że wszystko na to wskazuje, że będą to ludzie z doświadczeniem samorządowym i w większości znani swoim wyborcom, bo są blisko nich.
SŁAWOMIR PIETRZYK