[2010.08.19] Będzie drożej
Dodane przez Administrator dnia 19/08/2010 13:03:40
W cieniu sierpniowych rocznic i bieżących wydarzeń – jak choćby niedawnej powodzi w okolicach Bogatyni i Zgorzelca czy podgrzewania przez lewicę atmosfery wokół krzyża przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie - jakoś umyka uwadze mediów sprawa najbardziej istotna, a mianowicie stan finansów naszego państwa, a co za tym idzie, jakość życia przeciętnego Polaka. Ostatnie tygodnie dla zwykłego Kowalskiego przyniosły w tym zakresie złe wiadomości. Życie będzie o wiele droższe, ponieważ – jak na razie – rząd Donalda Tuska ma jeden, podstawowy pomysł, na ratowanie budżetu państwa – sięgnąć do kieszeni podatnika. I tak, wiadomo już, że od przyszłego roku w życie wejdą nowe stawki podatku VAT: 5, 8 i 23 procent, co oznacza wzrost cen dużej grupy towarów (także żywności i leków). Płynące z ust rządzących zapowiedzi, że żywność nie zdrożeje są nieprawdziwe. Żywność nie jest wytwarzana w próżni. Potrzebny jest szereg dostaw towarów czy usług, które będą podlegać wyższej stawce podatku VAT. Tego efektu nie zniwelują roszady w wysokości stawek VAT na żywność nieprzetworzoną i nisko przetworzoną, obłożoną najniższą, 5 procentową stawką VAT-u. Wzrost cen oznacza z kolei poważne ryzyko podniesienia stóp procentowych (by hamować inflację). To doprowadzi do wzrostu kosztów pieniądza, a to pociągnie za sobą trudności przedsiębiorstw w finansowaniu swojej działalności. Konsekwencją będzie osłabienie wzrostu gospodarczego, niższe wpływy z podatków PIT i CIT, mniej miejsc pracy, większe dotacje na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych i ostatecznie wzrost liczby klientów opieki społecznej. A warto pamiętać, że podwyżka stawek VAT, to nie jedyna zmiana w podatkach. Już jesienią tego roku rozpocznie się cała seria podwyżek podatku akcyzowego, bo Ministerstwo Finansów jeszcze w tym roku chce wyciągnąć z naszych kieszeni dodatkowe 3 miliardy złotych.
Ale wydaje się, że większości Polaków taka sytuacja odpowiada. Poparcie społeczne dla Platformy Obywatelskiej nadal jest przecież imponujące.
Jan L. FRANCZYK