[2010.07.09] Po wyborach
Dodane przez Administrator dnia 09/07/2010 08:47:06
Wielka polityczna batalia została rozstrzygnięta. Bronisław Komorowski wygrał wybory i za miesiąc obejmie urząd prezydenta Polski. Jarosław Kaczyński przegrał, ale uzyskał bardzo dobry wynik. Co nas czeka w polityce po wakacjach i po zasłużonym odpoczynku od wyborczych decyzji?
Komorowski wygrał, bo wciąż jeszcze wielu Polaków wierzy w obietnice Platformy Obywatelskiej. Młodzież wierzy, że zniknie bezrobocie, przedsiębiorcy wierzą, że poprawią się warunki prowadzenia biznesu i będzie można łatwiej zwalniać pracowników, nauczyciele i pielęgniarki nadal wierzą w zapowiadane podwyżki, prywatne media wierzą, że wreszcie zniknie konkurencja w postaci telewizji publicznej, nawet więźniowie (wśród których Komorowski zdobył 90 procent głosów) wierzą, że szybciej wyjdą na wolność. Czy Platforma spełni wszystkie te obietnice? Nauczyciele dostaną 30 procent podwyżki, a studenci 50 procent zniżki na przejazdy koleją? Zobaczymy. Na razie politycy Platformy zajmą się obsadzaniem setek etatów w Kancelarii Prezydenta, zresztą z pewnością znacznie powiększą tę pulę.
Najważniejsze pytanie, jakie stanie teraz przed posiadającą pełnię władzy Platformą, będzie dotyczyło reform, zapowiadanych od kilku lat. Tych reform nie przygotowano posługując się wymówką, że może je zablokować – używając prawa weta – prezydent Lech Kaczyński. Zamiast pracować nad unowocześnieniem kraju można było beztrosko spędzać czas na kopaniu piłki i popijaniu piwa. Ten komfortowy okres teraz się skończył i skoro nowy prezydent nie będzie niczego wetował, to trzeba zabrać się do pracy.
Czy jednak doczekamy nowej odsłony reformy służby zdrowia, która jest najpilniejsza i najbardziej oczekiwana? Czy wymiar sprawiedliwości zacznie wreszcie sprawniej działać? Czy pieniądze z Unii Europejskiej będą lepiej i sprawniej wykorzystywane? Obawiam się, że nic z tego. Bo czy można oczekiwać, że Platforma podejmie trudne decyzje na rok przed wyborami parlamentarnymi? Raczej nie. Znowu będzie obiecywać, że zrobi to wszystko i jeszcze dużo więcej zaraz po wyborach. Ale gdyby przypadkiem je wygrała to znowu na cztery lata pogrąży się w słodkim lenistwie. Do następnych obietnic.
Jednego tylko możemy teraz oczekiwać: szybkiej sprzedaży (prywatyzacji), wszystkiego co jeszcze można sprzedać. Z tym Platforma będzie się spieszyć, bo w razie przegranych wyborów za rok, musiałaby obejść się ze smakiem. A pieniądze ze sprzedaży resztek narodowego majątku pójdą na propagandę rządu i rządzącej partii. Nie będzie funduszy na wojsko, policję, pomoc społeczną czy kolej, za to przez rok będziemy grilować na partyjnych festynach i oglądać przecinanie wstęg na kolejnych orlikach.
A więc nie będzie reform, tylko kolejna rządowa kampania, tym razem samorządowa (jesienią) i parlamentarna (wiosną). Chcieliśmy, to mamy. A jeżeli nie chcieliśmy i nie głosowaliśmy na Komorowskiego, to musimy przekonać tych wciąż nieprzekonanych i za rok zacząć zmieniać Polskę.
Ryszard Terlecki